Rozpoczął się wyścig z czasem i własną kondycją, walka z morderczymi wzniesieniami i piekącym upałem. Czy 25 rowerzystom uda się w cztery tygodnie dojechać z Kokotka na kraniec Europy?
Zaledwie wczoraj po południu zakończył się Festiwal Życia, a już dziś o świcie z Oblackiego Centrum Młodzieży NINIWA w Kokotku 25 rowerzystów wyruszyło na kolejną, już 17. wyprawę NINIWA Team. Ich celem są Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie i spotkanie z papieżem Franciszkiem oraz młodymi ludźmi z całego świata. W grupie znalazło się ośmiu uczestników festiwalu, a także młoda para, dla której jazda na rowerach przez całą Europę jest podróżą poślubną!
O świcie rowerzyści spotkali się na Mszy w kaplicy Świętych Młodzianków w Kokotku, którą odprawił dla nich prowincjał misjonarzy oblatów o. Marek Ochlak OMI. Później podczas śniadania nad stawem Posmyk była okazja do ostatnich pożegnań z rodzinami, a punktualnie o 7.00 rozległ się dźwięk gwizdka i grupa wyruszyła w drogę.
– Gdybym w tej chwili powiedział, że moja forma jest doskonała, to wróżyłbym z fusów. Z kolei gdybym powiedział, że tej formy nie ma, to może obraziłbym Boga. Na pewno po całym tygodniu na Festiwalu Życia czuć zmęczenie fizyczne i niedospanie, ale jednocześnie jest tyle entuzjazmu i energii, dlatego myślę, że będzie dobrze. Ekipa jest świetnie przygotowana, więc mam nadzieję, że swojego lidera-staruszka jakoś przewiozą przez te góry – twierdzi o. Tomasz Maniura OMI, oblacki duszpasterz młodzieży i lider NINIWA Team, a także główny organizator Festiwalu Życia.
NINIWA Team już raz drugi pojechała rowerami na Światowe Dni Młodzieży – w 2011 do Madrytu, a więc również na Półwysep Iberyjski. Tym razem zadanie nie będzie jednak proste, bo do Mszy kończącej ŚDM rowerzyści mają tylko cztery tygodnie jazdy. Dlaczego „tylko”? Bo po drodze czeka na nich 11 krajów, 3500 kilometrów oraz… Alpy i Pireneje.
Wyłączając niedziele, w które rowerzyści odpoczywają, mają przed sobą 21 dni jazdy, w czasie których muszą pokonywać średnio po 170 km. Czy takie dystanse stanowią duże wyzwanie dla grupy?
– Liczba kilometrów do zrobienia może się wydawać zaporowa, jednak myślę, że jazda w takiej grupie będzie przyjemnością. Oprócz przeprawy przez góry, największym wyzwaniem mogą być upały na zachodzie Europy, które pewnie będą nam towarzyszyć przez większość drogi – uważa Maurycy Kot, który przez ostatni tydzień angażował się jako wolontariusz na Festiwalu Życia i zaliczył nawet groźnie wyglądający upadek na mecie Biegu Festiwalowicza, a teraz przejmuje odpowiedzialną funkcję GPS-owego na wyprawie. – Forma jest wzmocniona, jestem pełen energii do jazdy i bardzo się cieszę, że mogę zaraz po festiwalu wyjechać na Światowe Dni Młodzieży z o. Tomkiem. Czy dojedziemy? Postaramy się! – obiecuje Maurycy.
Po ubiegłorocznych eskapadach na północ i południe Europy – rowerowej na Nordkapp oraz pieszej przez górskie Bałkany – w tym roku szlaki NINIWA Team wiodą na zachód i na wschód. Na początku września wyruszy bowiem Marsz Turecki, czyli wyprawa piesza, której celem będą góry Taurus w Turcji – około 430 kilometrów wędrówki przez malownicze, choć wymagające zbocza i szczyty.
Rowerzyści i piechurzy będą podróżować pod wspólną nazwą: Ekspedycja WE. Oznacza to nie tylko dwa przeciwne kierunki geograficzne (W – zachód, E – wschód), ale rozumiane z angielska jako „my” wyraża przede wszystkim jedność z młodzieżą na całym świecie. Bowiem to właśnie w intencji młodych – często pogubionych, osamotnionych, pozbawionych wiary, nadziei i miłości – rowerzyści i piechurzy ofiarują trudy swoich podróży.
We wszystkich zmaganiach w drodze orędować im będzie bł. Carlo Acutis – rówieśnik i jeden z patronów ŚDM w Lizbonie.
Codzienne relacje z obu wypraw – rowerowej i pieszej – będzie można śledzić na stronie www.niniwa.pl oraz w mediach społecznościowych: na Facebooku, Instagramie i TikToku.
Wyprawy NINIWA Team organizowane są od 2007 r. przez Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA. Zaczęło się od amatorskich, niezbyt odległych ekspedycji rowerowych, jednak z czasem rowerzyści wyznaczali sobie coraz odważniejsze cele, z których najdalszym był wyjazd na Syberię w 2013 roku – 8380 km w 77 dni! Jeśli tylko to możliwe, wyruszają z Oblackiego Centrum Młodzieży NINIWA w Kokotku na Śląsku. Charakterystycznym elementem każdej wyprawy jest ogromna biało-czerwona flaga wieziona na długiej wędce przez jednego z uczestników.
Istotą wypraw NINIWA Team jest zaufanie, jazda „na wiarę” – otwartość zarówno na nieoczekiwane trudy, jak i radości. Rowerzyści jadą bez samochodu bagażowego i technicznego, cały ekwipunek – nawet ponad 30 kg na osobę – wioząc wyłącznie na swoich rowerach. Każdego dnia pokonują minimum 150 km podzielonych na kilka odcinków, pomiędzy którymi jest czas na szykowanie posiłków, higienę osobistą, modlitwę, Mszę św. i integrację. Nie planują też noclegów – miejsca do spania szukają tam, gdzie dojadą na koniec dnia.
W czasie swoich podróży rowerzyści NINIWA Team odwiedzili już wszystkie państwa Europy, dotarli do Azji, a nawet zahaczyli o Afrykę – to w sumie 56 krajów, 3 kontynenty i ponad 66 tysięcy przejechanych kilometrów. W kilkunastoletniej historii wypraw rowerowych wzięło w nich udział 260 uczestników.
Każda z wypraw trwa minimum kilka tygodni i przyświeca jej aktualna intencja modlitewna, dzięki której w podróż włączają się kibice i sympatycy śledzący jej przebieg w internecie. Po powrocie powstaje profesjonalna książka z relacjami z każdego dnia drogi oraz przeżyciami rowerzystów.
Od 2018 roku formuła NINIWA Team rozszerzyła się o wyprawy piesze. Piechurzy wędrowali już m.in. wzdłuż wybrzeża Atlantyku przez Hiszpanię i Portugalię, przez Główny Szlak Beskidzki, a w ubiegłym roku – po bałkańskich górach. Zwykle w trakcie trzech tygodni przemierzają pieszo ok. 500 km, a mniej atrakcyjne odcinki pokonują autostopem.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.