Młodzi Żydzi z całego świata, a także Polacy gromadzą się już w byłym niemieckim obozie Auschwitz. Po południu wspólnie przejdą do byłego Auschwitz II-Birkenau. Organizowany po raz 20. Marsz Żywych jest wyrazem pamięci i hołdu składanego ofiarom Holokaustu.
Przed południem młodzi Żydzi oraz Polacy zwiedzają muzealną ekspozycję. Tradycją stało się, że ubrani są w niebieskie kurtki, które otrzymują od organizatorów. Ten kolor połączony z białym - barwy państwa Izrael - będzie dominował podczas Marszu Żywych.
Najliczniejsze grupy odwiedzają blok 18., w którym upamiętniona jest zagłada ponad 400 tys. węgierskich Żydów w komorach gazowych Birkenau. Wejście do niego zdobią flagi Węgier i Izraela. Wiele osób zwiedza też blok 27., zwany blokiem żydowskim. Młodzież z flagami różnych krajów zwiedza główną wystawę; w skupieniu patrzą na dowody niemieckich zbrodni: włosy ofiar, dziecięce ubranka, puszki po cyklonie B.
Żydowska młodzież przyjechała z różnych krajów, także bardzo odległych od byłego obozu Auschwitz, jak Stany Zjednoczone i Nowa Zelandia. Alejandro Kabatchnik dotarł aż z Meksyku. "Przyjechałem tu, żeby pamiętać, aby nie zapomnieć. Moim zdaniem każdy Żyd powinien tu przyjechać i przejść w Marszu Żywych" - powiedział. Jego imiennik z Panamy nie jest Żydem, ale udział w Marszu Żywych jest dla niego równie ważny: "Nie jestem Żydem. Reprezentuję tu nie-Żydów, którzy pamiętają o tym, co się tu wydarzyło" - oświadczył.
Filip, uczeń średniej szkoły handlowej z Seredu na południu Słowacji, przyjechał już po raz drugi. "To straszne, co się wydarzyło w Auschwitz. Mamy obowiązek o tym pamiętać, żeby nigdy więcej nic takiego nie mało miejsca" - zaznaczył.
Po południu około 7 tys. młodych osób przejdzie w Marszu Żywych do byłego obozu Birkenau. Tam, przed pomnikiem ofiar obozu, odbędzie się główna uroczystość. (PAP)
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.