Do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie powrócił obraz "Portret starszego mężczyzny w peruce, z laską" Godfrieda Schalckena - ogłosił we wtorek w Muzeum Narodowym w Warszawie minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
W Muzeum Narodowym w Warszawie odbyła się prezentacja i przekazanie do zbiorów MNW odzyskanej straty wojennej, obrazu "Portret starszego mężczyzny w peruce, z laską" Godfrieda Schalckena. W trakcie uroczystości poinformowano także, że wraz z obrazem Schalckena tym samym transportem do Polski powróciło również inne odzyskane dzieło sztuki, XVIII-wieczny obraz "Widok na morze" szkoły Claude-Joseph Verneta, odzyskany z aukcji w Monte Carlo. Dzieło zostanie przekazane do Muzeum Narodowego w Lublinie.
Uroczystość rozpoczęła się od przyjazdu odzyskanych dzieł do MNW. Skrzynię z obrazem Schalckena symbolicznie otwierał minister kultury.
"W zeszłym tygodniu prezentowaliśmy dwa zwroty strat wojennych do naszych muzeów, dzisiaj kolejny zwrot, kolejna strata wojenna, +Portret starszego mężczyzny w peruce, z laską+ Godfrieda Schalckena, holenderskiego malarza" - powiedział minister kultury.
Wskazał, że numer inwentarzowy obrazu 30, to jeden z najstarszych numerów, który świadczy o tym, że odzyskany obraz stanowił część początkowej kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie. "W związku z tym to jedno z najcenniejszych dzieł. Obraz skradziony przez Niemców, prawdopodobnie po Powstaniu Warszawskim, odnaleziony na aukcji w zeszłym roku w listopadzie w Niemczech. Departament Restytucji Dóbr Kultury MKiDN zidentyfikował ten obraz, jako naszą polską stratę wojenną. W procesie pertraktacji z posiadaczem obraz został bezkosztowo zwrócony Polsce. Dzisiaj przyjechał do Muzeum Narodowego w Warszawie do swojego domu" - dodał Gliński.
Przypomniał, że "pustych ram w polskich muzeach są tysiące". "W wyniku II wojny światowej straciliśmy ponad pół miliona ruchomych dzieł sztuki" - mówił szef MKiDN podczas uroczystości.
Przypomniał, że prowadzona przez resort akcja "Puste Ramy" z jednej strony pokazuje "straszliwą stratę i wyrwę, jakiej Polska doznała w czasie II wojny światowej zarówno od Niemców, jak i od Rosjan", a z drugiej strony pokazuje pracę rewindykacyjną, ponieważ cały czas straty wojenne do Polski wracają.
Minister kultury zwrócił uwagę, że w Niemczech istnieje rozwiązanie legislacyjne, które pozwala na przedawnienie i uznanie, że po 30 latach obiekt staje się czyjąś własnością, nawet jeśli pochodzi z kradzieży.
"My z naszymi partnerami niemieckimi w tych sprawach korespondujemy, rozmawiamy i efekt, jak do tej pory jest żaden, mimo że rząd obecny niemiecki w umowie koalicyjnej ma zapis dotyczący zmiany tego prawa, bo ono po prostu przeczy zdrowemu rozsądkowi i ładowi, który nazywany bywa praworządnym. Systemowego wsparcia państwa niemieckiego, niestety, przy odzyskiwaniu dzieł sztuki - strat wojennych, dzieł skradzionych - nie mamy" - zaznaczył.
Przypomniał także, że strona niemiecka nie podjęła także tematu wspólnego apelu obu stron do społeczeństwa niemieckiego, do instytucji niemieckich, o zwrot dzieł sztuki. "Zdarza się i z tym się spotykamy, że posiadacze niemieccy, dobrowolnie zgłaszają się do nas, że chcą zwrócić jakieś dzieło sztuki" - dodał.
Zaznaczył, że "niezależnie od tego, jak to wygląda, a wygląda niekorzystnie w Niemczech, jeszcze gorzej w Rosji, gdzie mamy około 20 wniosków restytucyjnych złożonych i odpowiedzi nie ma, dalej prowadzimy nasze działania restytucyjne". "Mamy rozpoczętych 150 procesów restytucyjnych w 15 krajach na świecie" - przekazał.
Dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie Łukasz Gaweł powiedział, że od kiedy jest dyrektorem MNW ma wrażenie, że częściej otrzymują dzieła odzyskane, niż robią wernisaże wystaw. Podziękował całemu Departamentowi Restytucji Dóbr Kultury MKiDN. "Można pozazdrościć ministrowi kultury takiej ekipy" - dodał.
"Cieszymy się, że obraz wraca, będziemy teraz szukali dla niego miejsca na galerii" - podkreślił.
Aleksandra Janiszewska-Cardone, kurator Zbiorów Sztuki Dawnej opowiadała o Schalckenie. "Artysta był jednym z najciekawszych malarzy holenderskich II poł. XVII wieku. Co ciekawe nauki pobierał u dwóch uczniów Rembrandta - najpierw w pracowni Samuela van Hoogstratena w Dordrechcie, a potem w Lejdzie u Gerarda Dou. Specjalizował się w malarstwie portretowym i niewielkich scena rodzajowych, malowanych z niezwykłą precyzją w oddawaniu detalu. Jego znakiem rozpoznawczym było zastosowanie kontrastowego światłocienia. Przedmioty i postaci w jego pracach są wydobywane z ciemności poprzez światło płomienia świecy" - opowiadała.
Oceniła, że odzyskany obraz jest "niezwykle interesującą realizacją portretową".
Obraz Godfrieda Schalckena - "Portret starszego mężczyzny w peruce, z laską" - został utracony z polskich zbiorów podczas okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej, najprawdopodobniej po upadku Powstania Warszawskiego w 1944 r. Przed wojną należał do kolekcji zakupionej w 1862 r. na aukcji w Kolonii przez Muzeum Sztuk Pięknych w Warszawie, poprzednika Muzeum Narodowego. Dzieło otrzymało numer inwentarzowy 30, widoczny do dziś na rewersie obrazu.
Losy tego dzieła były długo nieznane, aż do listopada 1972 r., kiedy obraz pojawił się na sprzedaży w domu aukcyjnym Dorotheum w Wiedniu. Był to punkt zwrotny w jego historii, choć nadal pozostawał utracony dla Polski.
W 2022 r., "Portret starszego mężczyzny w peruce, z laską" został ponownie odnaleziony na aukcji w Niemczech. W odpowiedzi na starania polskiego resortu kultury i przekazanie wniosku restytucyjnego ze szczegółową dokumentacją pochodzenia obrazu ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie, obraz został wycofany z planowanej sprzedaży. W czerwcu 2023 r. dotychczasowy posiadacz zdecydował się dobrowolnie zwrócić dzieło na rzecz polskiego Skarbu Państwa i przekazać je do Muzeum Narodowego w Warszawie.
"Portret starszego mężczyzny w peruce, z laską", namalowany ok. 1680-1685 roku, przedstawia wytwornie ubranego starszego mężczyznę na tle parku. Schalcken tworzył wiele portretów o zbliżonym formacie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.