W pobliżu meczetu Al-Aksa w Jerozolimie, trzeciego najświętszego miejsca islamu po miastach Mekka i Medyna w Arabii Saudyjskiej, panuje napięta sytuacja; władze izraelskie, w obawie przed możliwymi rozruchami, pozwalają na udział w piątkowych modlitwach wyłącznie osobom powyżej 60. roku życia - relacjonują stacje BBC i CNN.
Wzmożone środki bezpieczeństwa mają związek z apelem byłego lidera palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas Chaleda Meszala, który w środę wezwał muzułmanów z całego świata do organizowania antyizraelskich protestów. Miejscem zapowiadanych na piątek demonstracji miałyby być m.in. okolice meczetu Al-Aksa.
Większość mieszkańców Jerozolimy obawia się dzisiaj wychodzić ze swoich domów. Z jednej strony zagrożenie stanowią ewentualne ostrzały rakietowe przeprowadzane przez Hamas Z drugiej - poziom napięcia jest tak duży, że byle pretekst może doprowadzić do konfrontacji na tle etnicznym i religijnym - relacjonuje w piątek korespondent brytyjskiej stacji BBC.
Tuż przed rozpoczęciem popołudniowych modlitw w Al-Aksa usłyszeliśmy odgłosy eksplozji granatów hukowych - dodali dziennikarze CNN. "To miejsce w Jerozolimie, z którym wiąże się najwięcej kontrowersji. Obecnie znajduje się ono w samym sercu konfliktu izraelsko-palestyńskiego" - przypomniała amerykańska telewizja.
7 października w godzinach porannych Izrael został z zaskoczenia zaatakowany ze Strefy Gazy przez palestyński Hamas. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od pięciu dni konfliktu zginęło już około 1,3 tys. mieszkańców Izraela i ponad 1,5 tys. Palestyńczyków ze Strefy Gazy.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.