Costa ogłosił to podczas wtorkowej konferencji prasowej w Lizbonie, że złożył dymisję na ręce prezydenta Marcelo Rebelo de Sousy. Potwierdził też wcześniejsze informacje mediów, że został objęty dochodzeniem dotyczącym korupcji.
Szef socjalistycznego rządu wyjaśnił, że we wtorek rano otrzymał informację, że niebawem rozpocznie się dochodzenie wszczęte przez prokuraturę generalną w Lizbonie. Premier jest jedną z osób podejrzanych o naruszenie prawa o charakterze korupcyjnym. Szef Partii Socjalistycznej (PS) zapewnił o swojej niewinności.
"Mam czyste sumienie. (...). Nie popełniłem żadnego przestępstwa" - zadeklarował Costa. Jednocześnie oświadczył, że w obliczu "długotrwałych procesów sądowych nie widzi siebie dalej na stanowisku premiera".
Szef rządu podkreślił, że w najbliższym czasie należy spodziewać się ogłoszenia przez prezydenta przedterminowych wyborów parlamentarnych. Zaznaczył, że nawet gdyby wygrali je kierowani przez niego socjaliści, to nie zamierza ponownie ubiegać się o stanowisko premiera.
Dodał, że jako szef rządu "nie stoi ponad prawem" i zgadza się z wszczętym wobec niego dochodzeniem w aferze korupcyjnej.
We wtorek rano funkcjonariusze służb bezpieczeństwa Portugalii rozpoczęli przeszukania w budynkach rządowych, a także w rezydencji premiera kraju. Doszło do zatrzymań co najmniej pięciu osób. Wśród nich znalazł się szef gabinetu premiera Costy Vitor Escaria, a także przyjaciel premiera - biznesmen Diogo Lacerda Machado.
Po południu prokuratura potwierdziła, że wszczęła dochodzenie związane z zarzutami korupcyjnymi przeciwko ministrowi infrastruktury Portugalii Joao Galambie.
Według powołujących się na źródła w prokuraturze portugalskich mediów, śledztwa dotyczące premiera i osób z jego najbliższego otoczenia są związane z domniemaniem korupcji podczas inwestycji w produkcję tzw. zielonego wodoru oraz w wydobycie litu.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.