"Nakba" znowu zbiera krwawe żniwo
Na granicach Izraela z Syrią, Libanem i Strefą Gazy doszło w niedzielę do starć z Palestyńczykami demonstrującymi w dzień Nakby, "katastrofy" jak nazywają oni rocznicę powstania Izraela. W zamieszkach zginęło co najmniej 8 osób, a dziesiątki zostało rannych.
Izraelscy żołnierze strzelali w trzech miejscach, by zapobiec przedarciu się manifestujących przez granicę.
Według doniesień izraelskich i syryjskich mediów od strzałów izraelskich żołnierzy zginęły cztery osoby, gdy palestyńscy uchodźcy weszli na okupowane przez Izrael Wzgórza Golan od syryjskiej strony przez granicę, która od wielu lat była spokojna.
Świadkowie na pobliskiej granicy izraelsko-libańskiej poinformowali, że również tam zginęło czterech Palestyńczyków, gdy izraelscy żołnierze ostrzelali rzucających kamieniami demonstrantów, by nie dopuścić do przekroczenia przez nich granicy.
Wcześniej w powietrze strzelała również libańska armia, która także próbowała zatrzymać tłum.
Na południowej granicy Izraela z rządzoną przez radykalne palestyńskie ugrupowanie Hamas Strefą Gazy od izraelskiego ognia rannych zostało 60 Palestyńczyków, którzy próbowali podejść do granicznego ogrodzenia.
W Tel Awiwie ciężarówka prowadzona przez arabskiego kierowcę z Izraela wjechała w kilka innych pojazdów i pieszych, zabijając jednego mężczyznę i raniąc 17 innych ludzi. Policja ustala, czy był to wypadek czy świadomy atak.
W niedzielę izraelskie służby bezpieczeństwa są w stanie podwyższonej gotowości. Tego dnia Palestyńczycy obchodzą Nakbę, "dzień katastrofy", jak nazywają rocznicę utworzenia Izraela w 1948 roku, kiedy setki tysięcy z nich zostało zmuszonych do opuszczenia domów.
