Prasa ujawniła obraźliwe wypowiedzi reżysera Grzegorza Brauna na temat śp. abp. Życińskiego podczas studenckiego spotkania na KUL-u. Rzecz cała bulwersuje i zasmuca.
Każdy ma prawo postrzegać abp. Życińskiego tak jak chce, ma prawo go krytykować. Także publicznie, ponieważ abp Życiński był nie tylko duchownym, ale i czynnym uczestnikiem debaty publicznej. Ale krytyka musi odbywać się w cywilizowanych ramach. Inaczej schodzimy na poziom forów internetowych, gdzie normą jest okładanie się bluzgami i epitetami. Pan Grzegorz Braun wyrażając się o abp. Życińskim „uchodzący za biskupa”, nazywając go „łajdakiem” i „kłamcą” przekroczył wszelkie granice przyzwoitości. Dał upust swoim negatywnym emocjom. Przykre to, tym bardziej, że te słowa padły na KUL-u, katolickiej uczelni, która zawdzięcza sporo abp. Życińskiemu. Rzecz miała miejsce 11 kwietnia. Szkoda, że władze uczelni zareagowały dopiero po upublicznieniu całej sprawy. Spotkanie na KUL-u nie dotyczyło postaci zmarłego metropolity lubelskiego. Związane było z pokazem filmu Brauna „Eugenika – w imię postępu”. Ten dobrze nakręcony dokument stawia mocną tezę, że procedura in vitro zwiera w sobie elementy eugeniki, prowokując w ten sposób do ważnych pytań o moralną ocenę tej praktyki. W sobotę 14 maja TVP na dwójce wyemitowała ten film. Dokładnie tego dnia „Gazeta Wyborcza” ujawniała obraźliwe słowa Brauna. Raczej nie przypadkiem. Zamiast dyskutować o eugenice i in vitro, media zajmują się teraz brakiem kultury osobistej reżysera. Oczywiście, winny temu jest przede wszystkim on sam, ale jest to bardzo na rękę tym, którzy nie chcą widzieć w in vitro niczego złego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.