W dotkniętej trzęsieniem ziemi prefekturze Ishikawa w Japonii zintensyfikowano operacje poszukiwawczo-ratunkowe, w których biorą udział dodatkowe oddziały wojska i policji; dotychczas ewakuowano tam 30 tys. mieszkańców - powiadomiła w piątek agencja Kyodo.
Liczba ofiar śmiertelnych kataklizmu wzrosła do 94. Ponad 200 osób wciąż nie zostało odnalezionych.
Poszukiwania ocalałych są trudne ze względu na rozległe uszkodzenia, osunięcia ziemi i wstrząsy wtórne po trzęsieniu ziemi o magnitudzie 7,6, które nawiedziło 1 stycznia półwysep Noto.
Liczebność sił policji w prefekturze Ishikawa, uczestniczących w misji, została zwiększona do około 1100 funkcjonariuszy. Rząd w Tokio zwiększył też ponaddwukrotnie - do około 5 tys. liczbę żołnierzy rozmieszczonych na obszarach dotkniętych katastrofą.
Czytaj także: Trzęsienie ziemi w Japonii: nowa liczba ofiar: 92 zabitych, 242 zaginionych
Burmistrz nadmorskiego miasta Wajima, gdzie po trzęsieniu ziemi wybuchł poważny pożar, poinformował o około 100 przypadkach osób uwięzionych pod gruzami zawalonych budynków.
Operację ratunkową utrudniają uszkodzenia dróg, a ponad 30 tys. ewakuowanych osób rozlokowano w 370 tymczasowych miejscach noclegowych w prefekturze Ishikawa. Około 160 osób jest odciętych od świata z powodu zniszczonych tras komunikacyjnych, 27 tys. domów nadal nie ma prądu, a 68 tys. pozostaje bez dostępu do bieżącej wody.
Ponieważ okres ewakuacji prawdopodobnie się przedłuży, istnieje ryzyko, że dostawy nie dotrą w najbliższym czasie do wszystkich potrzebujących.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.