Erupcja islandzkiego wulkanu Eyjafjoll w kwietniu 2010 r., która spowodowała częściowe lub całkowite zamknięcie europejskiej przestrzeni powietrznej, kosztowała gospodarkę światową ok. 3,5 mld euro - podała firma konsultingowa Oxford Economics.
Chmury pyłu wulkanicznego spowodowały największe zamknięcie europejskiej przestrzeni powietrznej w czasach pokoju. Anulowano ponad 100 tys. lotów, a ponad 8 mln pasażerów utknęło na lotniskach.
Oxford Economics oszacowało skutki tego wydarzenia dla gospodarki światowej na 3,53 mld euro, z czego 3,31 mld przypada na jeden tydzień: od 15 do 21 kwietnia, gdy niemal cała europejska przestrzeń powietrzna była zamknięta.
Według badania, które zamówił Airbus, składają się na to w największym stopniu straty sektora lotniczego (pasażerów i przewoźników) wynoszące 1,83 mld euro.
Sektor turystyczny stracił natomiast 1,13 mld euro. Przede wszystkim dotyczy to hoteli i restauracji. Straty w sferze produkcji - m.in. na skutek unieruchomienia pracowników - Oxford Economics oszacował na 346 mln euro.
Ze swej strony Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) oszacowało straty przewoźników lotniczych na ok. 1,2 mld euro.
W apogeum kryzysu - w niedzielę 18 i w poniedziałek 19 kwietnia - anulowano dziennie blisko 19 tys. lotów. Najbardziej ucierpieli pasażerowie zablokowani na lotniskach w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Francji, ale największe straty zanotowano w połączeniach transatlantyckich - dodała IATA.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.