O różnicach w ocenie liczby sowieckich jeńców zmarłych podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku i o pogłębieniu badań nad warunkami panującymi w obozach jenieckich podczas I wojny światowej dyskutowali m.in. historycy podczas konferencji w łotewskiej Rydze.
Konferencja odbyła się z okazji 90. rocznicy podpisania traktatu ryskiego, który zakończył wojnę polsko-bolszewicką 1920 r. i ustalił na prawie 20 lat granice między II Rzeczpospolitą a sowiecką Rosją.
Posiedzenie miało miejsce w historycznym budynku pałacu Czarnogłowców, w którym od 21 września 1920 r. spotykały się delegacje z Polski i bolszewickiej Rosji. Poza naukowcami z Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych w spotkaniu wzięli udział także inni polscy historycy. Na czwartkową konferencję zaproszono również naukowców z Ukrainy.
"Udało się stworzyć platformę naukowej dyskusji na temat wojny polsko-bolszewickiej, pokoju ryskiego i sprawy sowieckich jeńców w polskiej niewoli. Poziom dyskusji był bardzo wysoki. Debatowaliśmy o znaczeniu traktatu ryskiego dla Polski i Rosji oraz o jego konsekwencjach dla całej Europy Wschodniej. Taką naszą ogólną konkluzją było stwierdzenie, że wprawdzie traktat nie zapewnił trwałego pokoju w Europie, ale dzięki tej kilkunastoletniej +przerwie+, jaką do wybuchu II wojny zapewnił, narody regionu mogły odbudować i rozwijać swoją państwowość oraz uczestniczyć w życiu Europy. Dzięki temu, gdy upadł Związek Sowiecki, można było tę państwowość odbudować, odwołując się do tradycji lat 20. i 30. Z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że właśnie dzięki traktatowi ryskiemu, który wówczas nie budził zadowolenia żadnej ze stron, udało się zbudować spokój i bezpieczeństwo w Europie 90 lat później" - powiedział PAP w piątek członek Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych dr Sławomir Dębski.
Podczas ryskiej konferencji mówiono o konieczności pogłębiania badań nad liczbą sowieckich jeńców zmarłych w polskiej niewoli i stworzenia ich imiennej listy. "Chodzi o to, że rosyjski specjalista w tej dziedzinie Giennadij Matwiejew używa do określanie liczby ofiar metody statystycznej, czyli próbuje określić pewną średnią umieralności w obozach i na tej podstawie twierdzi, że strat było dużo więcej niż według naszych obliczeń, czyli do 30 tys. Natomiast na podstawie polskiej dokumentacji obozowej szacujemy, że było to ok. 18-20 tys., więc różnica jest duża. Żeby ostatecznie przeciąć ten spór, należałoby utworzyć imienną listę zmarłych, by w ten sposób ostatecznie przeciąć dywagacje na temat ich liczby, i pomóc ich zidentyfikować" - przekonywał Dębski.
Drugim postulatem ze spotkania było odejście od rozpatrywania kwestii jeńców sowieckich w polskich obozach w oderwaniu od ogólnej sytuacji jeńców podczas I wojny. "Pojawiła się tu propozycja zorganizowania wspólnego zespołu badawczego, a potem konferencji polsko-rosyjsko-niemieckiej. Celem byłoby tu wyłączenie sprawy jeńców z takiego kontekstu narodowego, czyli nie będziemy się zastanawiać kto był Polakiem, Niemcem czy Rosjaninem, tylko rozważać, jaka była sytuacja jeńców w czasie I wojny, jak wyglądy obozy i jaka była w nich śmiertelność. (...) Wnioskowano także o poszerzenie pola zainteresowań historyków i badania pozwalające ustalić czy to, co się działo w polskich obozach jenieckich, miało charakter standardowy w pewnym sensie i czy ta śmiertelność mogła wynikać z pewnego rodzaju sytuacji ogólnej" - tłumaczył historyk.
Na konferencji pojawił się także polski postulat, aby nie instrumentalizować kwestii jeńców wojny polsko-bolszewickiej w kontekście "poszukiwania jakiejś równowagi dla mordu katyńskiego". "Między tymi dwoma sprawami trudno znaleźć jakąkolwiek łączność. Stalin nigdy nie przejmował się żadnymi jeńcami sowieckimi i najlepszym dowodem na to jest sytuacja prawie 3 mln czerwonoarmistów, którzy w trakcie wojny ojczyźnianej dostali się do niemieckiej niewoli i którymi nikt się nie interesuje" - ocenił Dębski.
W Rydze odbyło się także posiedzenie Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, której członkowie mieli dyskutować nad przyszłością tego gremium. Komunikat na temat posiedzenia ma się ukazać z poniedziałek na stronie Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia pod adresem www.cprdip.pl, gdzie można znaleźć również szczegółowe informacje na temat działalności grupy.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.