Liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ataku rakietowego na Czernihów na północy Ukrainy, przeprowadzonego w środę rano, wzrosła do 14; rannych zostało 61 osób, w tym troje dzieci; sześcioro mieszkańców miasta jest uznawanych za zaginionych - powiadomiła policja obwodu czernihowskiego.
Wcześniej informowano o 11, a następnie 13 ofiarach śmiertelnych. Władze miasta i regionu podkreślały, że liczba zabitych może wzrosnąć, ponieważ na miejscu zdarzenia wciąż trwa operacja poszukiwawczo-ratunkowa, a pod gruzami zniszczonego budynku prawdopodobnie znajdują się ludzie.
Zrujnowane lub uszkodzone zostały obiekty użyteczności publicznej, w tym m.in. uczelnia i szpital, a także 16 wielopiętrowych budynków mieszkalnych - czytamy w komunikacie policji opublikowanym na Telegramie (https://tinyurl.com/3ybhwhjv).
Celem rosyjskiego ataku był "gęsto zaludniony obszar, skrzyżowanie dwóch ruchliwych ulic, dlatego w momencie (ostrzału) znajdowało się tam wiele pojazdów" - powiadomił w godzinach porannych p.o. mera Czernihowa Ołeksandr Łomako. Szef władz obwodu czernihowskiego Wiaczesław Czaus informował, że trzy pociski rakietowe Iskander uderzyły niemal w centrum miasta.
"Nie doszłoby do tego, gdyby Ukraina otrzymała wystarczające zasoby obrony powietrznej i gdyby determinacja świata w powstrzymywaniu rosyjskiego terroru była właściwa. (...) Ukrainie nie brakuje zdecydowania. Potrzeba (jednak podobnej) determinacji (ze strony naszych) partnerów" - skomentował tragiczne wydarzenia w Czernihowie prezydent kraju Wołodymyr Zełenski.
Na prezent dla pary młodej goście chcą przeznaczyć najczęściej między 401 a 750 zł.
To opinia często powtarzana przed mającymi się dziś odbyć rozmowami pokojowymi.
„Przedwczesne” jest obecnie rozważanie ewentualnej podróży papieża Leona XIV na Ukrainę
Ponad 200 operacji prenatalnych rozszczepu kręgosłupa wykonano w bytomskiej klinice.