Ponadstutysięczny tłum uczestników parady gejów i lesbijek przemaszerował w piątkowe popołudnie ulicami Tel Awiwu. W imprezie pod hasłem "Dobrze jest być gejem - marsz na rzecz równości społecznej" wzięło udział także wielu przybyszy z zagranicy.
Paradę rozpoczął wiec w parku Meir, w centrum miasta, z udziałem m.in. liderki największej partii opozycyjnej Kadima (Naprzód), Cipi Liwni, byłego ministra łączności oraz ubezpieczeń i służb społecznych Izaaka Herzoga i burmistrza Tel Awiwu Rona Huldaja.
Przywódczyni Kadimy powiedziała, że izraelscy liderzy polityczni i wszystkie ugrupowania mają obowiązek walki na rzecz równości wszystkich ludzi. "Jesteśmy tu, żeby walczyć przeciwko wszelkim przejawom nienawiści, żeby walczyć o izraelskie wartości" - dodała Liwni.
Po zakończeniu wiecu uczestnicy głośnej parady, wśród których nie zabrakło drag queens i DJ-ów, przemaszerowali ulicami Tel Awiwu, blokując ruch w centrum miasta. Finał imprezy - z udziałem krajowych i zagranicznych wykonawców - miał miejsce na plaży w pobliżu ulicy Gordon.
Do Tel Awiwu przybyli też tzw. religijni geje. "To dla mnie święto" - powiedział PAP 30-letni Szimon z Jerozolimy. "Na co dzień nawet w stolicy, Jerozolimie, trudno jest manifestować orientację seksualną. Rabini nie chcą przyjąć do wiadomości, że tacy się urodziliśmy" - dodał. Izraelczycy uważają Jerozolimę za swoją stolicę, ale społeczność międzynarodowa nie uznaje tego faktu, gdyż w części miasta Palestyńczycy chcą ustanowić stolicę własnego państwa.
Jak stwierdził doradca burmistrza Tel Awiwu ds. społeczności homoseksualnej, Janiw Weizman, piątkowa parada była największą w historii miasta. Szacuje on, że wzięło w niej udział ponad sto tysięcy osób.
Od kilku lat Izrael promuje się za granicą jako kraj otwarty, który nie dyskryminuje mniejszości religijnych czy seksualnych.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.