W Polsce są niecałe 44 miliardy pszczół i z każdą sekundą ubywa ich 105. A to one odpowiadają za zapylanie dużej części roślin uprawnych - alarmują organizatorzy akcji "Pomagamy Pszczołom".
Obecnie najwięcej pszczół ginie w USA i Kanadzie. Straty sięgają tam 30 proc. rodzin pszczelich rocznie.
Przyczyny wymierania tych owadów nie są jasne. Być może chodzi o kombinację wpływu zanieczyszczeń i chorób - mówił na wtorkowej konferencji prof. dr hab. Jerzy Wilde z Katedry Pszczelnictwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Dodał, że z powodu wysokiej umieralności pszczół nie należy spodziewać się zmniejszenia ilości miodu w sprzedaży. "Możemy go sprowadzać z Azji, Afryki czy Ameryki Południowej. Jednak produkcja 1/3 żywności i 90 proc. owoców zależy od zapylania przez owady, przede wszystkim przez pszczołowate, do których zaliczają się pszczoły i trzmiele" - mówił naukowiec.
Z kolei autorka programów telewizyjnych i książek o ogrodnictwie oraz ambasador akcji Maja Popielarska zwróciła uwagę, że każdy z nas może uczynić swój ogród czy balkon bardziej przyjaznym pszczołom. "Wiele roślin, które uważamy za chwasty dla owadów jest źródłem pyłku i nektaru" - mówiła.
Informacje o tym, jak można pomóc pszczołom są dostępne na stronie internetowej akcji www.pomagamypszczołom.pl. Zainteresowani mogą także zakładać na stornie wirtualne ogrody i je pielęgnować. Na najlepszych czekają wycieczki do Białowieskiego Parku Narodowego.
Z okazji "Dnia Ratowania Pszczół" w najbliższą niedzielę będzie też można sadzić kwiaty przyjazne pszczołom w Parku Kultury w Powsinie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.