Polski alpinista nie przeżył w sobotę wypadku podczas wejścia na szczyt Dwie Wieże (2311 n.p.m.) we wschodniej części Tatr Wysokich na Słowacji, poinformowało słowackie pogotowie górskie.
W południe ratownicy otrzymali zgłoszenie o upadku mężczyzny z Dwóch Wież i dotarli na szczyt góry helikopterem, skąd ewakuowali 39-letnią kobietę. To ona poinformowała o zdarzeniu. Towarzyszący jej 48 letni mężczyzna zmarł w wyniku obrażeń, jakich doznał podczas upadku, poinformowało pogotowie górskie.
To już drugi śmiertelny wypadek w Tatrach w tym tygodniu. W czwartek po południu z powodu nagłej i silnej burzy doszło do osunięcia ziemi w rejonie Doliny Mąkowej. W schronie przy szlaku schowało się 16 turystów. Nagły przybór wody podmył szlak. Dwóch turystek nie udało się uratować, a kolejne cztery osoby zostały ranne.
Od redakcji Wiara.pl
By nie wprowadzać w błąd... W Tatrach raczej nie ma szczytu Dwie Wieże. To nazwa via ferraty w Wielkiej Fatrze. Chodzi najprawdopodobniej o szczyt Dwoista Wieża (słow, Dvojitá veža) w masywie Granatów Wielickich (dobrze widoczne z Doliny Wielickiej). Ten szczyt ma rzeczywiście 2312 metrów. Inna góra, o podobnie brzmiącej po słowacku nazwie - Divá veža (po polsku Dzika Turnia), w okolicach znanej turystom Rohatki, przełęczy przez którą przechodzi się z Staroleśnej (Veľká Studená dolina) do Białej Wody, ma inna wysokość
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.