Ok. godz. 7 rano we wtorek rozpoczął się strajk ostrzegawczy w Przewozach Regionalnych. Ma potrwać dwie godziny. Przez ten czas pociągi przewoźnika nie będą wyjeżdżać na trasy, a te, które wyjechały, zatrzymają się na stacji węzłowej.
Jak poinformował we wtorek rano PAP rzecznik spółki Piotr Olszewski, maszyniści od rana zgłaszają dyspozytorom odstąpienie od pracy.
Protestujący domagają się podwyżki płac o 280 zł na osobę, tymczasem zarząd spółki był w stanie zaproponować 130 zł i to od października. Związkowcy deklarują, że protest nie jest wymierzony w pasażerów, ani nie ma podłoża politycznego.
Pociągi będą przez czas strajku stać na stacjach węzłowych, gdzie będą się odbywały akcje protestacyjne. Związkowcy nie przewidują blokad torów, więc pociągi innych przewoźników będą mogły przejechać. Składy Przewozów Regionalnych w powodu protestów mogą być opóźnione przez cały dzień. Na utrudnienia muszą się też przygotować pasażerowie innych spółek, ponieważ ich pociągi mogą być kierowane na objazdy.
Przewozy Regionalne to największy pasażerski przewoźnik kolejowy w Polsce. Spółka należy do samorządów 16 województw i zatrudnia około 13,5 tys. pracowników. W wyniku restrukturyzacji, od grudnia 2008 r. zatrudnienie spadło o około 3 tys. osób. Od stycznia do maja z usług przewoźnika skorzystało 47,5 mln pasażerów. Przewozy Regionalne uruchamiają dziennie ponad 2,5 tys. pociągów, głównie na trasach lokalnych i regionalnych. (PAP)
her/ woj/
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.