PJN złożyła we wtorek u rzecznika praw dziecka Marka Michalaka petycję w sprawie wsparcia dla obywatelskiego projektu znoszącego obowiązek szkolny dla sześciolatków. Rzecznik apeluje, by nie straszyć dzieci szkołą. Uważa, że projekt wymaga dyskusji.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o systemie oświaty z marca 2009 r., od 1 września 2012 r. obniżony zostanie wiek rozpoczynania obowiązkowej nauki w szkole z siedmiu do sześciu lat. Rok wcześniej - od 1 września 2011 r. - wszystkie 5-latki muszą przejść obowiązkowe wychowanie przedszkolne. Do tego czasu o tym czy dziecko wcześniej rozpocznie naukę, czy nie, decydują rodzice. Do I klas w całym kraju w roku szkolnym 2010/2011 poszło 12,5 proc. dzieci sześcioletnich, a w roku 2009/2010, gdy zaczęto obniżać wiek rozpoczynania nauki, do szkół poszło 4,3 proc. sześciolatków.
W poniedziałek w Sejmie złożono obywatelski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, zakładający m.in. zniesienie obowiązku szkolnego dla 6-latków i przedszkolnego dla 5-latków oraz objęcie subwencją oświatową przedszkoli. Jak informowała Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, pod projektem podpisało się ponad 330 tys. osób. Głównym celem projektu jest "przywrócenie stanu sprzed reformy", a więc także powrót do tzw. starej podstawy programowej nauczania i wychowania przedszkolnego.
Wiceszefowa klubu PJN Elżbieta Jakubiak, pytana po spotkaniu z RPD, czego jej ugrupowanie oczekuje ze strony Michalaka, powiedziała: "Oczekujemy wsparcia dla projektu obywatelskiego, który chce zmienić ten obowiązek wysyłania sześciolatków do szkół. Przedstawiliśmy nasz punkt widzenia i poprosiliśmy o to, byśmy w oparciu o ten projekt podjęli dyskusję o standardach w polskiej szkole".
W opinii Jakubiak, szkoły są obecnie nieprzygotowane do przyjęcia 6-latków. "Polska szkoła musi mieć standardy w zakresie liczby dzieci w klasach, przygotowania programów edukacyjnych i tzw. techniczne standardy dotyczące stołówek i opieki medycznej w szkole. Wtedy będziemy mogli rozmawiać o udanej reformie, dziś chyba jeszcze takiego stanu nie ma" - oceniła.
Rzecznik praw dziecka Marek Michalak, pytany po spotkaniu z posłami PJN, czy podziela ich obawy, powiedział, że nie dyskwalifikowałby dzieci sześcioletnich w kontekście możliwości uczęszczania do szkoły. "Przestrzegam przed tym, by nie straszyć dzieci szkołą, bo my wchodzimy na bardzo delikatny grunt i za moment będziemy mieli fobie szkolne wywołane przez nas samych, dorosłych" - podkreślił.
Zaznaczył, że szkoła ma być miejscem przyjaznym dla dzieci. "Bo jeśli jest taka szkoła, taka placówka, która jest dla dzieci nieprzyjazna (...), to czekam na zgłoszenia, chętnie poddam kontroli taką placówkę i osoby tam pracujące" - zaznaczył.
Pytany o zarzuty nieprzygotowania szkół do przyjęcia sześciolatków, powiedział, że są na ten temat "różne badania". "NIK i Głównego Inspektoratu Sanitarnego, ja także poczyniłem pewne działania w tym zakresie (...) i ja nie do końca zgadzam się z powiedzeniem, że szkoły w większości są nieprzygotowane do przyjęcia sześciolatków" - mówił Michalak. "A patrząc już na liczbę próśb o interwencję do rzecznika, to mógłbym nawet powiedzieć, że prawie w 100 proc. są przygotowane, ale nie chciałbym być takim niepoprawnym optymistą" - dodał.
Michalak nawiązał także do obywatelskiego projektu, który wpłynął do Sejmu: "Niewątpliwie projekt obywatelski, pod którym podpisało się tak wiele osób, czy to są wszyscy rodzice to ja nie wiem, ale na pewno obywatele RP, wymaga pochylenia się nad nim i dyskusji. Każda dyskusja, ale o charakterze konstruktywnym ma sens". (PAP)
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.