Zwierzchnik Kościoła anglikańskiego, arcybiskup Canterbury Justin Welby złożył we wtorek rezygnację. Przyczyną są wyniki dochodzenia, wskazujące, że abp Welby nie poinformował policji o nadużyciach seksualnych popełnianych przed laty przez pracownika letniego obozu chrześcijańskiego.
"Wierzę, że moje ustąpienie leży w najlepszym interesie Kościoła Anglii, który kocham i któremu miałem honor służyć" - oświadczył arcybiskup, cytowany przez agencję Reutera.
Od ubiegłego tygodnia, kiedy opublikowano niezależny raport w tej sprawie, pojawiły się wezwania do ustąpienia Welby'ego. Apelowali o to również biskupi.
Informacja o nadużyciach, których ofiarą padło w latach 70. ponad stu chłopców, dotarła do władz Kościoła i samego arcybiskupa w lipcu 2013. Sprawcą był John Smyth, wybitny brytyjski prawnik - przekazał portal dziennika "Washington Post". Gdyby Welby, co powinien był zrobić, zgłosił tę informację policji, prawdopodobnie "doszłoby do pełnego śledztwa, ujawnienia seryjnego charakteru nadużyć w Wielkiej Brytanii, obejmujących wiele ofiar, i ewentualnie skazania sprawcy" - stwierdził portal. Nie uczyniono tego i Smyth zmarł w 2018 r. w Republice Południowej Afryki.
Jak podaje dziennik „The Guardian”, abp Welby w młodości miał osobiste związki ze Smythem, gdyż pracował na jednym z prowadzonych przez niego wakacyjnych obozów pod koniec lat 70.
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.