Można narzekać na wszystko i wszystkich dookoła, tylko czy nie jest to dobry sposób na odwrócenie uwagi od własnego zagubienia?
Patrząc na naszą codzienność łatwo można odnieść wrażenie, iż wielu ludzi chciałoby zmieniać świat, ale tylko nieliczni – siebie. Zdarza się przebodźcowanie nadmiarem informacji, gubimy się w czasie rzeczywistym. Dotyczy to ludzi w różnym wieku. Efekt? Ktoś przychodząc z grupą bliskich na koncert zaduszkowy pyta, czy to koncert z okazji odzyskania niepodległości... Inny – znacznie młodsze pokolenie – nie może dość długo z rana się przebudzić, choć już dawno wstał, ponieważ emocje płynące z nocnego spotkania z kolejną edycją gry przeniosły go do „innego świata”, w którym wciąż tkwi. Takie swoiste alerty, na poziomie ciała i umysłu, to sygnał, że „pojemnik na bodźce” się przelewa.
Można by załamywać ręce i narzekać, że źle – tylko czy w czymś to pomoże? Pewnie jedynie we wzroście poziomu frustracji i melancholii. A Jezus nie chce, aby ci, którzy zostali stworzeni na Boży obraz i podobieństwo zatracili się w doczesności. Ma dla nas perspektywę wieczną, która pozwala z nadzieją patrzeć przed siebie. Chrystus Król, którego uroczystość obchodzi Kościół w ostatnią niedzielę roku liturgicznego, miał do wypełnienia określoną misję. Mówił o tym w synagodze rodzinnego Nazaretu:
„Duch Pański spoczywa na Mnie,
ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie,
abym ubogim niósł dobrą nowinę,
więźniom głosił wolność,
a niewidomym przejrzenie;
abym uciśnionych odsyłał wolnymi” (Łk 4,18),
Kiedy jednak odniósł słowa Izajaszowego proroctwa do Siebie, Jego słowa pobudziły do gniewu mieszkańców miasta, którzy ostatecznie chcieli Go wyrzucić poza jego mury i zabić. Mimo to pragnie ustanowić na ziemi swoje królestwo, które będzie dla świata znakiem sprzeciwu.
Budowniczymi tego królestwa są uczniowie Boskiego Mistrza, którzy pod natchnieniem Bożego Ducha mają szansę każdy dzień uczynić lepszym, jaśniejszym. I jak wskazał na obchodzony w Kościele Światowy Dzień Młodzieży, pokazać, że „Nadzieja przezwycięża wszelki niepokój i znużenie”. Franciszek zauważa, iż „w niektórych przypadkach, przyczyną niepokoju i wewnętrznego znużenia jest presja społeczna, która wymusza osiągnięcie określonych standardów sukcesu w nauce, pracy i życiu osobistym. Powoduje to smutek: żyjemy w zgiełku pustego aktywizmu, prowadzącego nas do wypełnienia naszych dni tysiącem rzeczy, a mimo to czujemy, że nigdy nie udaje nam się zrobić wystarczająco dużo, i że nigdy nie potrafimy stanąć na wysokości zadania. Temu znużeniu często towarzyszy znudzenie. Jest to stan apatii i niezadowolenia ludzi, którzy nie wyruszają w drogę, nie podejmują decyzji, nie dokonują wyborów, nigdy nie podejmują ryzyka i wolą pozostać w swojej strefie komfortu, zamknięci w sobie, widząc i oceniając świat zza ekranu, nigdy nie ‘brudząc sobie rąk’ problemami, innymi ludźmi ani życiem”.
„Wieczność jest naszym dzisiaj”, jak śpiewał legendarny Queen w piosence „Who Wants to Live Forever”. Dla chrześcijan ta wieczność rozpoczyna się wraz z chrztem i trwa nieprzerwanie. Dzięki temu wierzą, idąc za myślą papieskiego orędzia, że „Nadzieja przezwycięża wszelkie znużenie, wszelki kryzys i wszelki niepokój, dając nam silną motywację do pójścia naprzód, ponieważ jest darem, który otrzymujemy od samego Boga: On wypełnia nasz czas sensem, oświeca nas w drodze, pokazuje nam kierunek i cel życia”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.