Przywódca Serbów chorwackich Goran Hadżić odmówił w poniedziałek przed trybunałem haskim zadeklarowania, czy przyznaje się do winy. Ma na to kolejne 30 dni.
Zgodnie z obowiązującą w takich wypadkach procedurą sędzia O Gon Kwon sam złożył w imieniu oskarżonego deklarację, że nie przyznaje się on do winy w przypadku każdego z 14 stawianych mu zarzutów.
Wstępne przesłuchanie przed ONZ-owskim trybunałem ds. zbrodni wojennych w b.Jugosławii trwało niecałe 14 minut. Przydzielony z urzędu na wstępną rozprawę obrońca Vladimir Petrović powiedział, że odczytywanie aktu oskarżenia nie ma sensu, gdyż Hadżić nie złoży teraz deklaracji, czy przyznaje się do popełnienia przestępstwa.
Hadżić, ostatni z listy poszukiwanych przez trybunał haski, został aresztowany 20 lipca w Wojwodinie w Serbii.
Na początku 1992 r. Hadżić został obwołany prezydentem Republiki Serbskiej Krajiny, regionu stanowiącego około jednej trzeciej terytorium Chorwacji, który w grudniu 1991 roku jednostronnie ogłosił niepodległość i praktycznie oderwał się od reszty kraju.
Na 53-letnim Hadżiciu ciążą zarzuty zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Oskarża się go o śmierć setek chorwackich cywilów i deportację kilkudziesięciu tysięcy Chorwatów i innych nie-Serbów w czasie wojny w Chorwacji w latach 1991-1995.
W akcie oskarżenia wyszczególniono odpowiedzialność Hadżicia za masakrę w szpitalu w Vukovarze, we wschodniej Chorwacji, w której zginęło 250 ludzi, w większości Chorwatów.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.