Wiktorówki
Wiktorówki
Na Wiktorówki prowadzi droga przez las
fot. Andrzej Śliwinski

Takie zwyczajne objawienie

Komentarzy: 4

Agata Puścikowska

GN 30/2011

publikacja 28.07.2011 00:15

Maryśka, lat 14. I wcale nie święta. Na Rusinowej pasała owce. A gdy się zgubiły, wzywała pomocy Matki. I otrzymała ją. 150 lat później na Wiktórówki pielgrzymują tysiące ludzi. Są tacy jak i ta Maryśka. Zwyczajni.

Na parkingu przy Zazadniej, z 10 km na wschód od Zakopanego, kończy się tatrzańska komercja made in China. W drogę, łagodnie pod górę. Miejscami potok trzeba przejść wpław, bo lato mocno deszczowe. Miejscami ubłocić się, bo gliniasty teren. Ładnie jest, ale bez szaleństwa: wysokie smreki (świerki), szum potoku. Zaczyna być stromo. Chwila odpoczynku na łyk wody i stabilizację ceperskiego tętna. Przewodnik Andrzej, góral z Poronina gościnnie pełniący rolę fotoreportera (dotąd głównie robił zdjęcia kozic na szlakach), zapewnia, że już blisko. Wierzyć tu góralowi w kwestii odległości...

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama