Urzędnicy z Departamentu Lekarza Sądowego (DME) hrabstwa Los Angeles ogłosili w niedzielę, że liczba śmiertelnych ofiar ostatnich pożarów wzrosła do 24. Wciąż są problemy z ich identyfikacją.
Wszystkie zgony związane z pożarami są przypisywane albo pożarowi Palisades, który strawił ponad 9710 hektarów i jest opanowany tylko w 11 proc., albo Eaton w pobliżu Pasadeny, który zniszczył niemal 5670 hektarów terenu i jest opanowany w 27 proc.
Jak podała lokalna telewizja KTLA, powołując się na urzędników, 16 osób zginęło w pożarze Eaton, a osiem w wyniku pożaru Palisades. DME współpracuje z lokalnymi organami ścigania w sprawie zgłaszanych ofiar śmiertelnych w hrabstwie Los Angeles.
Spośród 24 ofiar śmiertelnych tylko jedna została publicznie zidentyfikowana. Jest to 66-letni Victor Shaw, który według bliskich zginął w pożarze Eaton z wężem do podlewania ogrodu w ręku, próbując chronić domu będącego własnością rodziny od prawie 55 lat.
W ubiegłym tygodniu DME poinformował opinię publiczną, że proces identyfikacji prawdopodobnie potrwa znacznie dłużej, niż zakładano. Tradycyjne metody, jak procesy identyfikacji wizualnej i odcisków palców, mogą być bowiem niedostępne dla śledczych.
"Departament Lekarza Sądowego rozumie, jak ważne jest zidentyfikowanie ofiar pożarów i pracuje sumiennie, przestrzegając protokołów bezpieczeństwa, aby jak najszybciej dostarczyć informacje" - oświadczyli cytowani przez KTLA urzędnicy.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.