Reklama

Podobno

Podobno przez ostatnie 100 tysięcy lat żyło dotąd na świecie około 50 miliardów ludzi. I wszyscy pomarli. Nie wiem, co to: świadomość własnej śmiertelności, nieuchronność, a może po prostu poczucie proporcji, ogromu podobnych doświadczeń. Wszak byli tak samo jak my zaprzątnięci własnym życiem, trudzący się, cierpiący, kochający… Coś nas w tym porusza. Pewne fakty coś z nami robią.

Reklama

Wspólnota losu. Świadomość, że coś mogło wydarzyć się i nam. To, że z równą intensywnością jak: „dlaczego ja?”, powinniśmy pytać: „dlaczego nie ja?”. Bo przecież tyle razy nie ja, nie mnie. Wdzięczność.

Mówił ksiądz na kazaniu, że przecież zwykle po prostu nie możemy: odłożyć obowiązków na bok, spotkać się, pójść w tygodniu do kościoła, zrobić tego czy tamtego… Stąd zostawianie na potem, przesuwanie, „może w przyszłym roku” i takie tam. A jednak, kiedy dzwoni telefon, zmienia się perspektywa. Nic już nie jest ważne: ani praca, ani zmiana planów, ani przesiadka, ani podróż nocą. Nic. Zbieramy się i jedziemy na pogrzeb. Chcemy być.

Obecność śmierci, paradoksalnie, daje nam, może dawać coś dobrego, zupełnie zwykłego, przyziemnego: możliwość uczestnictwa wtym, co jest. Poczucie, że przecież możemy zrobić to czy tamto, pójść do kościoła, spotkać się. Wyłuskiwać to, co ważne, tych, którzy są ważni. Nie przywiązywać nadmiernej wagi. Wybrać.

To niemal fascynujące, jak każda chwila wyrwana jest z gardła śmierci. Jesteśmy, modlimy się, pracujemy – mimo śmierci, wiedząc o śmierci. Ona przewartościowuje. Jest papierkiem lakmusowym w naszych zaangażowanych, ambicjach, celach. Trzeba? Można? Warto?

Gdzie Bóg w tym wszystkim? Co to znaczy, że daje nam życie? Że umierając, rodzimy się do życia wiecznego? Czy jesteśmy gotowi na to – na ostatnie słowa, testament, utratę? Czy wiemy, że jest śmierć?

Wyjaśnia ks. Jerzy Szymik w „Wierzyć dzisiaj”, za Benedyktem XVI: „Szukamy gorliwie klucza do dobrego życia, chcemy tak żyć, by życie nasze się powiodło. I wiemy w głębi duszy,że do tego potrzebna jest zmiana, nawrócenie, przełom. Ale są w nas na tyle duże pokłady niewiary i lęku, że «człowiek bezustannie obawia się takiego przełomu, poprzez który Bóg mógłby szarpnąć za drzwi jego życia. Skoro tak jest,to nie tylko uczniowie zamknęli swoje drzwi, lecz także my często zamykamy przed Bogiem drzwi, ryglujemy je, aby nie zakłócał nam naszego spokoju, aby nas nie niepokoił.Ale On ma władzę i wciąż na nowo pokazuje, że mimo iż drzwi naszego życia i tego świata są zamknięte, On przez nie przechodzi i staje przed nami»”.

Zmartwychwstanie, drzwi zamknięte, „Pokój wam!”. Coś nas w tym porusza. Pewne fakty coś z nami robią. Podobno.

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 1
8°C Wtorek
dzień
8°C Wtorek
wieczór
6°C Środa
noc
3°C Środa
rano
wiecej »