Piłkarze Śląsk Wrocław wygrali w Sofii z Lokomotiwem w serii rzutów karnych 4:3 w rewanżowym meczu trzeciej rundy eliminacyjnej Ligi Europejskiej i awansowali do kolejnej fazy. Po 120 minutach gry był remis 0:0. W pierwszym spotkaniu gole również nie padły.
Lokomotiw Sofia - Śląsk Wrocław 0:0 po dogr., karne 3:4.
Żółta kartka: Lokomotiw Sofia -Atanas Atanasow, Jordan Warbanow, Milen Lahczew; Śląsk Wrocław - Rok Elsner, Amir Spahic.
Sędzia: Oliver Drachta (Austria). Widzów: 5000.
Rzuty karne: 1:0 Rumen Goranow, 1:1 Dariusz Sztylka, 2:1 Preslaw Jordanow, 2:2 Sebastian Mila, 2:2 Iwo Iwanow - broni Marian Kelemen, 2:3 Łukasz Madej, 3:3 Kristian Dobrew, 3:4 Dariusz Pietrasiak, 3:4 Marco Dafczew - broni Marian Kelemen.
Lokomotiw Sofia - Walentin Galew - Kristian Dobrew, Milen Lahczew, Tanko Diakow (90. Ilian Garow), Jordan Warbanow - Atanas Atanasow, Rumen Goranow, Iwo Iwanow, Iskren Pisarow - Kosta Janew (46. Marczo Dafczew), Mirza Mesic (75. Preslaw Jordanow).
Śląsk Wrocław - Marian Kelemen - Piotr Celeban, Dariusz Pietrasiak, Marek Wasiluk, Amir Spahic - Waldemar Sobota (82. Łukasz Madej), Rok Elsner, Sebastian Dudek (117. Dariusz Sztylka), Mateusz Cetnarski, Sebastian Mila - Cristian Diaz (59. Johan Voskamp).
Przed tygodniem wrocławianie zremisowali z Lokomotiwem na własnym stadionie 0:0, ale mimo wszystko to jednak podopieczni trenera Oresta Lenczyka stawiani byli w roli faworytów czwartkowego rewanżu. Do drużyny wicemistrzów Polski powrócili Piotr Ćwielong i Waldemar Sobota. W zespole Lokomotiwu zabrakło m.in. szwajcarskiego pomocnika Baykala Kulaksizoglu.
Początek spotkania należał do gości, którzy od pierwszego gwizdka z animuszem ruszyli na bramkę Walentina Galewa. Wrocławianom brakowało jednak dokładności i w efekcie ich akcje kończyły się niecelnymi strzałami lub stratą piłki. Bramkarz Lokomotiwu najwięcej pracy miał przy stałych fragmentach gry, ale radził sobie bez zarzutu, broniąc m.in. strzały z rzutów wolnych Sebastiana Mili w 18. i Cristiana Diaza w 35. minucie.
Cofnięci na własną połowę Bułgarzy swoich szans szukali w kontratakach, ale mieli spore problemy z przedarciem się pod pole karne Śląska. Jedyną groźną sytuację stworzoną przez gospodarzy w pierwszej części meczu było dośrodkowanie Kristiana Dobrewa w 38 minucie, po którym Marian Kelemen wypiąstkował piłkę na aut.
Po zmianie stron tempo meczu nieco spadło, ale inicjatywa w dalszym ciągu należała do wicemistrzów Polski. Gra wrocławian przypominała jednak bicie głową w mur, a dobrych sytuacjach mylili się m.in. Waldemar Sobota i Johan Voskamp. Ostatecznie po 90. minutach był remis 0:0 i sędzia zarządził dogrywkę.
W niej gra się wyrównała. Początkowo Śląsk nadal przeważał i dłużej utrzymywał się przy piłce, ale dość niespodziewanie to gospodarze stworzyli sobie znakomitą okazję do zdobycia bramki. W 97. minucie meczu Iskren Pisarow wpadł w pole karne i uderzył z 15 metrów, jednak Kelemen zdołał sparować piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi na bramkę Lokomotiwu uderzał Mateusz Cetnarski, jednak piłkę z linii bramkowej wybił Milen Lahczew, chwilę później Kelemen po raz kolejny uchronił swój zespół przed stratą gola broniąc strzał Iwo Iwanowa.
Także w drugiej części dogrywki wynik nie uległ zmianie i o losach awansu miały zadecydować rzuty karne. Bohaterem serii jedenastek został Kelemen, który obronił strzały Iwo Iwanowa i Marczo Dafczewa. Tym samym Śląsk awansował do kolejnej rundy rozgrywek.
Awansowała także Legia po remisie 0:0 z tureckim Gaziantesporem.
Dziś polskie drużyny poznają kolejnych rywali.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.