Reklama

Różnorodność – refleksje marcowe

Przybywa nam tych enklaw przeróżnych "tylko dla"...

Reklama

8 marca. Dzień Kobiet. Niegdyś, w zgrzebnym PRL- u święto zaznaczane szkolną akademią oraz kwiatami i drobnymi prezentami dla przedstawicielek płci pięknej. Wśród kwiatów podobno na pierwsze miejsce wybijały się goździki, wśród prezentów rajstopy, a złośliwcy zauważali, że najbardziej z uroczystości wszystkich kobiet cieszą się wszyscy panowie jako z dobrego pretekstu do wypicia czegoś mocniejszego. Za zdrowie naszych pań, oczywiście.

Co mi po takim święcie. Już przed laty dumnie rzuciłam hasłem, że nie obchodzę. Ani to kościelne, ani państwowe… I żadnych prezentów sobie nie życzę – zaznaczyłam twardo. Gożdzika też nie.  Teraz, kiedy widzę panów zmierzających do domu albo na randkę z bukiecikiem kwiatów, zastanawiam się czy nie ogłosiłam tej rezygnacji zbyt pochopnie. Zawsze kwiaty miło dostać z jakiejkolwiek okazji.

Gdy rozejrzeć się wokół niemało też z okazji 8 marca imprez – a jakże! – tylko dla pań. Niedawno koleżanka zaprosiła mnie na wycieczkę. No wiesz, 8 marca, tylko dla kobiet,  nie wybierzesz się? Nie wybiorę się. Za to się zadumałam. Kobiety przez lata walczyły o równouprawnienie, o to, by móc być wszędzie tam, gdzie mężczyźni, a teraz na pamiątkę tej długiej walki wycofują się do małych, zacisznych enklaw tylko dla pań.  

Zresztą przybywa nam tych enklaw przeróżnych tylko dla: zajęcia dla seniorów, turystyka 50 plus, lokale, do których wstęp z psieckiem dozwolony , ale z dzieckiem już nie. (Co też ten mój komputer wyprawia, psiecko mi na czerwono podkreśla, niedoinformowany jakiś.)

Dlatego między innymi lubię grupę, z którą w miarę czasu i możliwości szwendam się po bliższej i dalszej okolicy. Większą jej część stanowią zwykle panie w średnim i bardziej średnim wieku, ale panów też nie brakuje, często przychodzą osoby młodsze, czasem rodziny z dziećmi. Bywają niepełnosprawni, czasem ktoś, kto przyjechał z dalekiego kraju i jakoś próbuje się tu na krócej czy dłużej zadomowić.

Dzieci witane są uśmiechem, czasem słowem zachęty. Przecież się wie, że rodzice za nie odpowiadają i najlepiej wiedzą, co zrobić w krytycznej sytuacji, kiedy droga się dłuży albo zaczyna się chaszczing czy marasing (od śląskiego maras czyli błoto) – wziąć malucha na plecy, wytłumaczyć, że tak trzeba, użyć tajemniczych rodzicielskich sposobów albo – gdy to możliwe – rozejrzeć się za najbliższym autobusem. Jeśli zaś komuś bardzo przeszkadza dziecięce marudzenie (albo czyjeś głośne rozmowy i dyskusje), zawsze może wybrać jakieś cichsze miejsce w grupie zwykle mało zwartej. Tak samo jak może nastawić się na łowienie wszystkich podawanych historycznych i przyrodniczych ciekawostek albo zwyczajnie patrzeć i podziwiać Boży świat.

Może komuś – dla wypoczynku, higieny psychicznej, z jakiegokolwiek powodu – potrzebne są miejsca tylko dla, ale błagam, niech nie mówi wtedy o różnorodności i o tym jak piękny jest różnokolorowy świat.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
23 24 25 26 27 28 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 1 2 3 4 5
-1°C Wtorek
rano
4°C Wtorek
dzień
5°C Wtorek
wieczór
3°C Środa
noc
wiecej »