Późnym wieczorem (czasu miejscowego) w sobotę huragan Irene dotarł do Nowego Jorku. Jest groźny także w innych rejonach wschodniego wybrzeża USA. Zabił już 9 osób.
"Huragan, choć jeszcze nie jego centrum, jest już nad Nowym Jorkiem" - powiedział burmistrz Michael Bloomberg.na konferencji prasowej w centrum kryzysowym w dzielnicy Brooklyn.
Bloomberg zaapelował do mieszkańców, by nie wychodzili na ulice, bo na zewnątrz - jak się wyraził - "fruwa wiele rzeczy". "Czas na ewakuację już minął. Zostańcie teraz tam, gdzie jesteście i uczyńcie wszystko co możliwe, by ochronić się przed żywiołem. My zrobiliśmy to, co było w naszej mocy" - stwierdził Bloomberg. Swój apel powtórzył także po hiszpańsku.
W sobotę wieczorem Nowy Jork przypominał wymarłe miasto. Nie działała komunikacja miejska, metro, zamknięte były lotniska. Na Manhattanie pozamykano bary, restauracje, kina i teatry. "W mieście jest ciemno. Pada deszcz i mocno wieje" - powiedział Bloomberg. Około miliona ludzi nie ma prądu. Miasto jest sparaliżowane.
Wcześniej władze miasta zarządziły ewakuację blisko 400 tysięcy ludzi z najbardziej zagrożonych rejonów Nowego Jorku.
Nasilenie huraganu spodziewane jest w ciągu kilku godzin. Teraz prędkość wiatru wynosi ok. 190 km/h. Pada ulewny deszcz. Na ulice Nowego Jorku wysłano Gwardię Narodową. Zamknięto lotniska. Pod wpływem huraganu znalazł się obszar, zamieszkiwany przez ponad 65 mln ludzi.
Do dziewięciu wzrosła liczba ofiar śmiertelnych huraganu - poinformowała stacja telewizyjna CNN. Dziewiąta ofiara to mężczyzna, który zginął w sobotę wieczorem (czasu miejscowego) w miejscowości Chesterfield County w stanie Wirginia, gdy na jego dom runęło drzewo.
Według CNN, huragan pozbawił energii elektrycznej miliony ludzi. W stanie Wirginia prądu nie ma ponad 610 tysięcy gospodarstw domowych, w Karolinie Północnej co najmniej 516 tysięcy, a w stanie Maryland - 40 tysięcy.
Władze obawiają się, że ulewny deszcz towarzyszący wichurze, spowoduje podtopienia i powodzie. Na pierwszych zdjęciach, pokazywanych przez stacje telewizyjne, widać m.in. uszkodzone, częściowo poważnie, domy.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.