Nie ma chyba gorszego teologa nad tego, który zamiast wnikać w głąb, koncentruje się na fasadach.
Podróże kształcą. Słuchanie radia podczas jazdy samochodem na drugi koniec Polski chyba też. Tak przynajmniej było w moim przypadku. Usłyszałem, na falach jednej z chyba ciągle jeszcze katolickich rozgłośni, jak to „nie wiadomo czym” jest znane chyba każdemu, kto chodził na religię „Sześć prawd wiary”.
Atak na tę formułkę ze strony uważających się za światłych teologów trwa już od dobrych paru lat. I nieustannie budzi we mnie zażenowanie i niesmak. No bo co w niej przeszkadza? Stwierdzenie że „jest jeden Bóg”? Że „są trzy Osoby Boskie?” Albo że „Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia”? Oczywiście nie. Można, owszem, zastanawiać się, dlaczego mowa jest w piątym punkcie o nieśmiertelnej duszy ludzkiej, a nie ma mowy o zmartwychwstaniu ciał. Można czemu przypomniano w szóstym, że „łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna”, a nie coś innego. Może to po prostu odpowiedź na jakieś konkretne tendencje w polskiej religijności czasu, gdy tych sześć punktów formułowano. Nie wiem. Tyle że to wszystko prawdy wiary. I jest nią także to, co jest głównym powodem tych ataków, a co zawarto w drugim punkcie tej wyliczanki: „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze”.
O tym, że Chrystus – przecież Bóg – będzie sądził „żywych i umarłych” jest przecież mowa w Wyznaniu wiary. Nie jest sędzią? No to polecam fragment drugiego czytania na najbliższą niedzielę, na uroczystość Piotra i Pawła, gdzie w 2 liście to Tymoteusza Paweł pisze: „Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim którzy umiłowali pojawienie się Jego”. Nie miejsce tu przytaczać dziesiątki innych tekstów Nowego Testamentu, w których mowa jest o sądzie, z których najbardziej chyba znamiennym jest ten, z Ewangelii Mateusza, gdzie sądzeni słyszą „pójdźcie (...) weźcie w posiadanie królestwo” albo „idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!”, z zależności od tego czy nakarmili głodnych, przyodzieli nagich czy odwiedzili chorych i więźniów. W Katechizmie Kościoła Katolickiego zaś czytamy:
Przychodząc na końcu czasów sądzić żywych i umarłych, chwalebny Chrystus objawi ukryte zamiary serc i odda każdemu człowiekowi w zależności od jego uczynków oraz jego przyjęcia lub odrzucenia laski (KKK682)
Czy te teksty Pisma Świętego, łącznie z oficjalnym wyznaniem wiary Kościoła i zapisami w Katechizmie Kościoła Katolickiego nic nie znaczą? Bo? Jaki sens ma podkreślanie, na przekór przekonaniu ludzi prostej wiary, że to nie Bóg będzie sądził, a człowiek sam siebie osądzi? Żeby dać człowiekowi złudną nadzieje, że sam siebie nie potępi? W Katechizmie, tam gdzie mowa o piekle, owszem, mowa jest o „samowykluczeniu”, ale... Zacytujmy fragment punktu 1033.
(...) Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem "piekło".
To coś zupełnie innego niż sugerowanie, że sam siebie nie potępisz, prawda? To wskazanie na konsekwencje wolnych decyzji człowieka, nie na to, że Bóg uzależni czy trafię do piekła czy nie od tego, co sam – nawet bez szczerej skruchy – zdecyduję.
Domyślam się oczywiście jakie jest podłoże tej walki z prawdą wiary o Bogu, sprawiedliwym sędzim. Chodzi zapewne o fałszywy obraz Boga, jaki mają niektórzy ludzie, widzący w Bogu złośliwego żandarma, za każde, najdrobniejsze przewinienie natychmiast uderzającego w grzesznika pałką sprawiedliwości. Tyle że obraz ten nie wynika z prawdy wiary o Bogu, sprawiedliwym sędzim, ale z fałszywych jego interpretacji, czyniących z Boga osobę złośliwą, czyhającą na każde ludzkie potknięcie, by szybko ukarać. Zadaniem rodziców, katechetów, duszpasterzy – teologów także – jest pomóc widzieć zło we właściwych proporcjach. Tak, by grymaszenie przy obiedzie (nieposłuszeństwo rodzicom!) czy niedostateczne zaangażowanie się w naukę, jeśli już grzeszne, to drobiazgi przecież, nie stawiać na jednym poziomie z wielkimi krzywdami czy nawet zbrodniami. I by ten wykrzywiony obraz Boga – żandarma prostować, ukazując Bożą cierpliwość i miłosierdzie. A nie kwestionować prawdę wiary.
I to prawdę wiary bardzo ważną. Jak ważną wie każdy, kto doświadcza niesprawiedliwości i liczy, że winny albo w końcu zrozumie swój grzech, przestanie, a może nawet przeprosi, albo poniesie za swoją nieprawość zasłużona karę. W myśl tego co pisał św. Paweł:
Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście Bożej! Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. Jeżeli pragnie - napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę.Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!
Do Boga należy pomsta, On wymierzy zapłatę – uczy na przekór niektórym dzisiejszym teologom św. Paweł. Gdyby miał „nie sądzić”, nie karać za zło, powód dla którego mamy zło zwyciężać dobrem zniknąłby. Nienawidźmy się więc, za oko dwoje oczu, za ząb cała szczęka. Bo przecież Bóg nie będzie nas sądził, a ta ulga, jaką odczujemy msząc się, to używanie, to już nasze.
Ale, jak napisałem, łatwiej wybrzydzać niż sensownie uczyć, tłumaczyć. Jak łatwiej z piedestału znawcy greki poprawiać pierwszego tłumacza Biblii Tysiąclecia i zrozumiałe Piotrowe „odejdź ode mnie” zamieniać na „wyjdź ode mnie” (Łk 5,8). Albo zrezygnować ze zrozumiałego w jakiejś mierze polskiego „Pocieszyciela” na rzecz kompletnie niezrozumiałego, greckiego „Parakleta”... Teologowie zachwyceni, a lud Boży ma w głowie mętlik...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Abp Józef Polak podczas mszy kończącej XII Zjazd Gnieźnieński
Kair liczy na poparcie tej inicjatywy na poniedziałkowym szczycie arabsko-islamskim.
List do uczestników uroczystości w Gietrzwałdzie przysłał prezydent RP Karol Nawrocki.
Bóg - nie, deprawacja - tak. Ale ciągle rodzice mają szansę...
Dzień wcześniej ukraiński wywiad wojskowy (HUR) potwierdził atak na rafinerię ropy w mieście Ufa.
Według armii z około 1 mln osób zamieszkujących Gazę uciekło dotąd około 280 tys.