Wybuchła epidemia malarii w krajach Afryki Południowej, gdzie między innymi Botswana, Eswatini, Namibia i Zimbabwe zgłosiły tysiące przypadków choroby i setki zgonów.
Dane z Afrykańskich Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (Africa CDC) ujawniły gwałtowny wzrost zachorowań w Zimbabwe, gdzie od początku roku do lipca odnotowano 111 998 przypadków malarii i 310 spowodowanych nią zgonów oraz w Namibii, w której służby medyczne potwierdziły od początku roku 95 729 przypadków i 154 zgony.
Nowe ogniska malarii zgłosiły też Botswana, Eswatini i Zambia.
Eksperci wiążą ten wzrost ze zmieniającymi się warunkami klimatycznymi, przedłużającymi się porami deszczowymi, które sprzyjają rozmnażaniu się komarów oraz pracą na świeżym powietrzu w malarycznym środowisku, np. przy płukaniu złota, połowie ryb, zwłaszcza w godzinach szczytu aktywności komarów.
W Afryce Południowej - choć nigdy nie była ona wolna od malarii - historycznie odnotowywano niższą na nią zapadalność w porównaniu z Afryką Środkową. Jednak drastyczne zmiany klimatu, w Afryce odczuwalne każdego dnia, niespotykane wcześniej migracje transgraniczne i niedofinansowana służba zdrowia, pozbawiona możliwości stosowania jakiejkolwiek profilaktyki, przyspieszają rozprzestrzenianie się tej choroby.
Znacznie zwolniły też postępy w walce z malarią w Afryce; liczba zgłaszanych przypadków spadła o zaledwie 5 proc. od 2015 r., a śmiertelność o 16 proc., dużo poniżej planowanych 75 proc., który to cel miał zostać osiągnięty do 2025 r.
Malaria to zagrażająca życiu choroba przenoszona na ludzi przez niektóre gatunki komarów. Jest uleczalna i można jej zapobiegać. Zakażenie jest wywoływane przez pasożyta i nie przenosi się z człowieka na człowieka. Objawy mogą być łagodne lub zagrażające życiu. Do łagodnych objawów należą gorączka, dreszcze i ból głowy. Do poważnych objawów należą zmęczenie, wysoka gorączka, dezorientacja, drgawki i trudności w oddychaniu. (PAP)
tebe/ sp/
Dzięki bardzo sprawnej akcji policji i pracy innych służb samochód został odzyskany.
Polecił również zbadanie osób finansujących działalność ruchu antyfaszystów.
Niezmiennie od wielu lat niemal wszyscy badani deklarują zaufanie do straży pożarnej.