Prezydent Chile Sebastian Piñera zadeklarował, że zamierza zawetować ustawę legalizującą tzw. aborcję terapeutyczną, pozwalającą na zabijanie dzieci nienarodzonych ze względów zdrowotnych.
W rozmowie z liderem prawicowej Partii Odnowy Narodowej Piñera ujawnił, że jeśli projekt ustawy proaborcyjnej, w jakiejkolwiek postaci, zatwierdzi chilijski senat, on go zawetuje.
Senacka komisja zdrowia przyjęła 3 projekty ustaw zakładających legalizację tzw. aborcji terapeutycznej. Głosowanie na nimi planowane jest w ciągu najbliższych miesięcy. Pod pojęciem „aborcji terapeutycznej” kryje się procedura, umożliwiająca dokonanie aborcji ze względu na „zdrowie” psychiczne lub fizyczne matki. W rzeczywistości, jak wynika z doświadczeń innych krajów, termin ten stosowany jest żeby usprawiedliwić każdą aborcję.
Projektom tym przeciwny jest Kościół katolicki oraz duża grupa ewangelikalnych protestantów, która oficjalnie poprosiła prezydenta kraju o zawetowanie nowej legislacji. Ich zdaniem wszystkie przedstawione w tej sprawie projekty ustaw są atakiem na rodzinę.
W marcu br. prezydent Chile, otrzymał nagrodę International Protect Life za najniższą śmiertelność matek w Ameryce Łacińskiej.
Tzw. aborcja terapeutyczna została zakazana w Chile w 1989 roku. Od tego czasu, jak zaobserwowali naukowcy, o prawie 90 proc. zmniejszył się wskaźnik śmiertelności okołoporodowej wśród matek. Chile zainicjowało jednocześnie program oferujący pomoc kobietom ciężarnym, znajdującym się w trudnym położeniu materialnym.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.