Do rzecznika praw obywatelskich wpłynęła skarga rodzica, który płaci za pobyt dziecka w zerówce dłuższy niż 5 godzin. RPO uważa, że są podstawy do uznania, iż może to naruszać przepisy - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Zgodnie z przepisami sześciolatek jest objęty obowiązkiem nauki. W tym roku rodzice mogą go posłać albo do szkoły do pierwszej klasy, albo jeszcze do przedszkola. Ci, którzy zdecydują się na wysłanie sześciolatka do przedszkola, muszą po pięciu godzinach bezpłatnych zajęć zapłacić za dodatkową opiekę nad dzieckiem. Jeśli maluch pójdzie do pierwszej klasy, za pobyt w świetlicy nie trzeba płacić.
Eksperci są przychylnie nastawieni do skargi. Piotr Winczorek, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, podkreśla, że te same przepisy powinny być stosowane do wszystkich dzieci, niezależnie od tego, czy uczęszczają do przedszkola, czy do szkoły i przebywają w świetlicy. Zastrzega jednak, że ostateczna decyzja będzie należeć do sędziów trybunału.
Tymczasem samorządy rozkładają ręce i mówią, że nie mogą zrezygnować z opłat tylko dla części dzieci. "Takie rozwiązanie byłoby możliwe, gdyby rząd wywiązał się z obietnic i wprowadził subwencje lub dotacje na dzieci, które obowiązkowo idą do zerówki" - mówi Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, wiceprezes Związku Gmin Wiejskich.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.