Siły tymczasowego rządu libijskiego zajęły w niedzielę główny szpital w Syrcie - rodzinnym mieście Muammara Kadafiego nad Morzem Śródziemnym i jednym z ostatnich ognisk oporu stawianego przez jego zwolenników.
Reuters informuje, powołując się na naocznych świadków, że ujęto kilkunastu ludzi Kadafiego, którzy z budynków szpitala ostrzeliwali atakujących z granatników.
"Staramy się ewakuować chorych i rannych" - powiedział Salah Mustafa, jeden z dowódców sił rządowych. "Większość ludzi Kadafiego uciekła, niektórzy przebrali się za lekarzy. Musimy to sprawdzić" - dodał. Około 15 ludzi Kadafiego wyprowadzono ze szpitala.
Wcześniej w niedzielę siły rządowe informowały o zajęciu uniwersytetu i centrum konferencyjnego w Syrcie. Atak na ludzi Kadafiego w rejonie głównego placu w tym mieście wstrzymano natomiast, by dać cywilom czas na ucieczkę przed walkami.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.