Docelowym interesem Polski jest wejście do strefy euro po jej uzdrowieniu i spełnienie kryteriów przyjęcia wspólnej waluty - uważa prezydent Bronisław Komorowski. Jak podkreślił, wierzy w to, że strefa euro odzyska swój wigor.
"Trzeba pracować nad tym, żeby strefa euro się uzdrowiła i była strefą atrakcyjną. Trzeba dbać o nasze polskie interesy, a, w moim przekonaniu, tym interesem docelowym, którego terminu nie musimy dzisiaj określać, to jest wejście do strefy euro, ale po jej uzdrowieniu i posiadanie swojej zdolności wejścia do strefy, bo my jej dzisiaj nie mamy, my nie spełniamy kryteriów" - mówił prezydent w środę wieczorem w TVP 1.
Zwrócił uwagę, że za "ileś" lat Polsce może być trudniej wejść do strefy euro. "M.in. dlatego, że, ja wierzę w to, strefa euro odzyska swój wigor, odzyska swoje wartości, odzyska szanse na to, aby być obszarem przyspieszenia integracji europejskiej, a więc także zyskiwania na konkurencyjności w stosunku do USA, Rosji, Chin i wszystkich innych" - wyjaśnił.
Jak podkreślił w ramach prezydencji Polska walczy o naprawienie strefy euro, mimo, że nie jest jej członkiem. Przypomniał jednak, że chce nim być, bo podjęła decyzję o przyjęciu wspólnej waluty z chwilą przystąpienia do UE.
"Jest kwestia wyboru momentu (przystąpienia do strefy euro-PAP). Dziś nikt o zdrowych zmysłach nie powinien sugerować, że to można zrobić dziś, pojutrze. Każdy człowiek odpowiedzialny powie: pracujemy nad tym, by strefa euro zreperowała się, chcemy wejść do uzdrowionej strefy euro" - dodał.
Jak podkreślił, "problem polega na tym, żebyśmy nie czekali na ten moment, tylko działali na rzecz zwiększenia konkurencyjności naszej, polskiej gospodarki".
Pytany o swoje oczekiwania, jeśli chodzi reformy, prezydent odpowiedział: "Nie warto robić reform dla reform. Warto natomiast mieć ambitne plany reformujące".
Na pytanie, czy widzi potrzebę także bolesnych reform, Komorowski odpowiedział: "Czas bolesnych reform mamy w ogromnej mierze za sobą, bo to były reformy robione w warunkach bankructwa państwa polskiego na przełomie lat 80 i 90. Dzisiaj państwo polskie rozwija się, polska gospodarka się rozwija, zwiększa się budżet - raz szybciej raz wolniej, ale się stale zwiększa - mamy też linę asekuracyjną w postaci członkostwa w UE, więc nie ma sensu straszyć Polaków tym, że każda zmiana musi być zmianą bolesną. Może być ambitną, może być czasami trudną, ale to już nie jest ryzyko takiego bólu, jak z czasów reformy Leszka Balcerowicza, bo się sytuacja zmieniła i na szczęście".
W środę podczas szczytu UE w Brukseli przywódcy 27 państw Unii zgodzili się na rekapitalizację unijnych banków, do której dojdzie, jeśli obradująca w Brukseli strefa euro uzgodni cały pakiet antykryzysowy, w tym wzmocnienie funduszu ratunkowego eurolandu EFSF. (PAP)
pż/ son/
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.