Rozstrzelano chrześcijan

KAI |

publikacja 12.08.2010 08:46

W Korei Północnej aresztowano 23 osoby, troje z nich rozstrzelano, a pozostałych wywieziono do obozu pracy w Yodok - poinformowały 11 sierpnia watykańskie środki przekazu.

Rozstrzelano chrześcijan gcfairch / CC 2.0

Agenci służb specjalnych odkryli w połowie maja kościół domowy w Kuwal-dong w powiecie Pyungsung w prowincji Pyongan na zachodzie kraju. Na nabożeństwo zebrało się tam 23 chrześcijan. Wszystkich ich aresztowano, a troje spośród nich po bardzo długich przesłuchaniach rozstrzelano. Władze wzięły ich prawdopodobnie za przywódców grupy. Pozostali chrześcijanie trafili do obozu pracy w Yoduk, w którym przebywają przede wszystkim więźniowie polityczni.

Wiadomości o aresztowaniu i straceniu grupy chrześcijan północnokoreańskich potwierdziła internetowa sieć uchodźców z Północy - North Korea Intellectuals Solidarity.

Rządzona od ponad 60 lat przez komunistów Korea Północna jest krajem, w którym dochodzi do największych prześladowań chrześcijan. Kolejne miejsca na tej liście zajmują Iran i Arabia Saudyjska. Według niektórych ocen, w północnokoreańskich obozach pracy przebywa prawie 70 tys. wiernych. Reżim prześladuje nie tylko chrześcijan, złapanych na wyznawaniu wiary w podziemiu, ale również ich rodziny. Trafiają za to do więzień i obozów pracy.

Według źródeł, na które powołuje się włoska agencja misyjna AsiaNews, o działalności chrześcijan "podziemnych" w Korei Północnej dowiedziano się od niektórych członków tych grup, którzy znaleźli się w Chinach w poszukiwaniu pracy. Ich zdaniem, władze komunistyczne obawiają się szerzenia religii. "Ale nie da się tego uniknąć, zważywszy na coraz bardziej pogarszającą się sytuację gospodarczą w kraju; ludzie zaczynają odkrywać na nowo wiarę" - twierdzą informatorzy agencji.

W kraju tym nie ma wolności religijnej. Oficjalnie w stolicy - Phenianie istnieją tam trzy kościoły chrześcijańskie: jeden katolicki i dwa protestanckie oraz 3-4 świątynie buddyjskie. Dane te trudno jednak sprawdzić, a ich liczba waha się zależnie od świadectw tych, którym udało się dostać do Korei.

Formalnie władze zezwalają jedynie na kult "Umiłowanego Wodza" i "Wiecznego Prezydenta" - Kim Ir Sena i jego syna - Kim Dzong Ila. Po zakończeniu wojny domowej w lipcu 1953 wojsko komunistyczne zmasakrowało prawie 200 tys. mieszkających na Północy katolików oraz spaliło wszystkie kościoły i klasztory. Według AsiaNews obecnie w całym kraju żyje najwyżej 200 katolików, przy czym wszyscy są w bardzo podeszłym wieku.

Na reżim nie ma mocnych?