Mnie specjalnie interesuje w in vitro odnieśienie całej procedury do duchowości i podmiotowości Boga w tworzeniu człowieka kazdego w równym stopniu. Co będzie z tak zwanym " Tchnieniem bożym " w duszę dla kazdego nowo powstającego życia. "Tchnienie boże", to jest tchnienie dobra i tęsknota za Bogiem w które jest zaopatrzona każda duszyczka powstająca w normalnych warunkach zespolenia się miłości ludzkiej/akt miłości ojca i matki, dla przekazania tej miłości dziecku/ na wzór miłości Trójcy św. Jakie będzie życie duchowe dzieci bez sprawczego aktu miłości rodziców i bez tchnienia Boga dla duszy? Może to będą dzieci bez daru miłości w sercu? A czy bęą miały dusze obdarzone życiem wiecznym? Myślę,że te aspekty nalezy przekazywać przyszłym rodzicom zainteresowanym tą metodą otrzymania dziecka. Może nie zastanawiali się na tymi problemami. Może to im pomoże podjąć decyzję na nie jeśli pomyślą sobie,że mogą mieć dzieci bez sercatak zwanego,bez miłości w sercu i bez duszy na życie wieczne? . To byłoby straszne, gdyby zaczęto tworzyć takie atrapy człowieka. A co po latach? Jak rozpoznać czy to jest człowiek tylko o samym ciele, czy człowiek z ciałem i duszą i kto się żeni w przyszłości z naszym dzieckiem? To są b. poważne problemy; lepiej pomysł odłożyć niż produkować szatanowi dzieci niby ludzkie.
Sumienie każe mi wypowiedzieć się przeciw, ale nie czuję się uprawniona do oceny działania ludzi, którzy są opanowani pragnieniem posiadania dziecka. Należy zakazać badań na embrionach!!!, a nie dawać ludziom takich wyborów, przecież to nie dotyczy tylko in vitro... Najpierw nie kontroluje się eksperymentów,a później odbierać trzeba nadzieję na "szczęście", nieważne jakie są jego koszty. Oczywiście, należy zdać się na Boga, ale w naturę człowieka wpisana jest chęć posiadania potomstwa, czasem bardzo silna...