Al-Kaida przyznała się do przeprowadzenia serii zamachów bombowych w Bagdadzie, w których zginęło w czwartek co najmniej 60 osób, a około 200 zostało rannych - poinformował we wtorek serwis SITE, monitorujący strony internetowe islamistów.
Ataki miały być sygnałem wsparcia dla sunnitów, którzy zostali uwięzieni oraz pamięci o tych, którzy zostali straceni - oznajmiło Państwo Islamskie w Iraku, związane z Al-Kaidą, w komunikacie opublikowanym w internecie.
Komunikat podaje szczegóły jednego z zamachów, przeprowadzonego w dzielnicy Karrada.
Do serii ataków bombowych doszło w czwartek rano. Eksplozje ładunków ukrytych w pojazdach oraz bomb przydrożnych nastąpiły w kilku dzielnicach Bagdadu, z których część jest zamieszkana przez szyitów. Władze oceniły, że seria co najmniej 11 eksplozji była skoordynowanym atakiem.
W dzielnicy Karrada w pobliżu budynku rządowego wybuchła karetka pogotowia prowadzona przez zamachowca samobójcę. Zginęło co najmniej 18 osób.
Czwartkowe zamachy nastąpiły w niespełna tydzień po opuszczeniu Iraku przez ostatnich żołnierzy amerykańskich po blisko dziewięciu latach od rozpoczęcia wojny w tym kraju.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.