Przygotowania do przypadającego w przyszłym roku dwóchsetlecia zniesienia niewolnictwa w Wielkiej Brytanii stały się dla anglikanów okazją do wyrażenia skruchy za udział w handlu niewolnikami.
Obradujący w Londynie synod generalny uchwalił 8 lutego, że rocznicę uczci się skierowaniem prośby o przebaczenie do potomków niewolników. „Pragnienie oczyszczenia pamięci nie wynika z «politycznej poprawności» – powiedział arcybiskup Canterbury, Rowan Williams. – Wspólnota chrześcijańska zgodnie ze swą naturą wyraża żal za grzechy”. Na anglikańskim synodzie przypomniano, że w ciągu trzech i pół wieku ponad 10 mln niewolników wywieziono z Afryki. Co roku sprzedawano do pracy w plantacjach trzciny cukrowej czy bawełny około 80 tys. ludzi. Również instytucje Kościoła anglikańskiego posiadały niewolników. Ich właścicielem było na przykład Towarzystwo Szerzenia Ewangelii w Obcych Krajach (Society for the Propagation of the Gospel in Foreign Parts). Kupowanym przez nie ludziom wypalano na skórze rozpalonym do czerwoności żelazem słowo „Society” – „Towarzystwo”. Trzeba jednak przyznać, że Kościół anglikański odegrał też rolę w zniesieniu niewolnictwa. Projekt ustawy je znoszącej przez 20 lat z rzędu przedstawiał w parlamencie kierujący się względami religijnymi anglikanin William Wilberforce. Król zatwierdził ją ostatecznie 25 marca 1807 roku. W Wielkiej Brytanii niewolnictwo zniesiono więc 58 lat wcześniej, niż w Stanach Zjednoczonych. Niesprawiedliwością jednak był fakt, że odszkodowań nie otrzymywali niewolnicy, ale tylko ich właściciele. Na przykład w roku 1833 anglikański biskup Exeter i jego trzej wspólnicy otrzymali prawie 13 tys. funtów szterlingów za 665 uwolnionych niewolników.
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.
Po potwierdzeniu tego przez Hamas zawieszenie broni natychmiast wejdzie w życie.
Na monumencie zostawiono obraźliwy napis oraz rysunek sierpa i młota.