Oskarżenia rzucane na mój Kościół to dobra okazja, by wprowadzić w życie zasady ośmiu błogosławieństw.
Machnę ręką na pieniądze z OFE, ale pomysłu z podatkiem od dobroczynności nie mogę darować.
Pamiętacie opowieści o Janie Pawle Wielkim klęczącym wśród karteczek z intencjami modlitwy? To jest sposób.
Bóg nie przeoczy żadnego człowieka, nawet jeśli my go zostawimy samemu sobie. On sam go poprowadzi. Co do tego nie mam wątpliwości. Tyle, że droga tego człowieka będzie trudniejsza.
W gąszczu opinii często ulatują fakty. Tymczasem na pewno lepiej koncentrować się na nich i nie ulegać społecznym histeriom.
Świętą rację ma papież Franciszek przestrzegając przed pesymizmem. Ale rozumiem też moich kolegów – frontowych duszpasterzy.
Jeśli ktoś ma w głowie alternatywę: rodzina ALBO rozwój, rodzina ALBO wolność, rodzina ALBO bezpieczeństwo (!) raczej nie zdecyduje się jej założyć. Nie ma sensu tłumaczyć, że te alternatywy są fałszywe. To trzeba pokazać.
Każda w jakiś sposób mnie fascynowała, od każdej czegoś się nauczyłem i każda zostawiła po sobie trwały ślad.
Czas zacząć się rozglądać dookoła i codziennie rano zadawać sobie pytanie, co ja mogę zrobić, żeby moich znajomych, którzy są daleko, próbować przyciągnąć bliżej Pana Boga.
Jak to mówił u progu swego pontyfikatu Jan Paweł Wielki? Drogą Kościoła jest człowiek. Tylekroć powtarzana prawda ciągle wymaga przypominania.