Warszawa: Co nam pozostało po ks. Tischnerze ?

KAI/J

publikacja 28.03.2006 10:31

O tym, co pozostało po ks. Józefie Tischnerze, którego 75. rocznica urodzin minęła 12 marca, debatowano dziś na Uniwersytecie Warszawskim.

Swoimi wspomnieniami o kapłanie-filozofie dzielili się ze słuchaczami premier Tadeusz Mazowiecki, marszałek Bogdan Borusewicz, reżyser młodego pokolenia Grzegorz Jarzyna i redaktor naczelny miesięcznika ZNAK, senator Jarosław Gowin. Marszałek Bogdan Borusewicz wspominał ks. Tischnera jako przedstawiciela tej części Kościoła w Polsce, która jest otwarta na dialog. - Był tolerancyjny i wiedział, że istnieją ludzie wątpiący i poszukujący, z którymi trzeba dyskutować, a dyskusja zmusza do założenia dobrej woli rozmówcy - stwierdził polityk. Grzegorz Jarzyna, reżyser, zetknął się z ks. Tischnerem w czasie swoich prawie 9-letnich studiów w Krakowie, najpierw na wydziale filozofii UJ, a następnie na wydziale reżyserii na PWST. - To był ksiądz-profesor z ludzkim obliczem, ciepły, mądry i spokojny - wspominał reżyser. - Na swoich wykładach zaczynał od mówienia o konkretnych problemach, z którymi przychodziły do niego studentki, a kończył na myślach Kirkegaarda. Miał specyficzną retorykę, rodzaj dialogu z salą, opowiadał zabawne anegdotki, wytwarzał cudowną pustkę, która polegała na oderwaniu się od rzeczywistości - mówił Jarzyna. Dodał, że ważną cechą ks. Tischnera było to, że potrafił znaleźć czas dla każdego, nikogo nie zbywał. Z kolei Jarosław Gowin mówił o ks. Tischnerze jako o kimś, kto bronił religię przed upolitycznianiem, ale jednocześnie wiarę przed prywatyzacją. Tadeusz Mazowiecki widział w ks. Tischnerze filozofa, który chodził twardo po ziemi i gdy trzeba było walczył o pomoc dla potrzebujących. Jako filozof głośno zastanawiał się nad tym w jaki sposób religijność, która wyrosła z heroizmu może spotkać się z religijnością, która wzrastała w warunkach wolności. Do tego zastanawiał się jak chrześcijanin powinien odnosić się do demokracji, jak ma szanować wolność innego człowieka. Jego poglądy wywoływały niechęć, a nawet ataki, z którymi spotykał się także w ostatnich tygodniach życia. Uczestnicy debaty zastanawiali się także nad podobieństwami między ks. Tischnerem a Janem Pawłem II. Tadeusz Mazowiecki zwrócił uwagę, że obaj zajmowali się sprawami życia publicznego, Jarosław Gowin wskazał na ich sposób gromadzenia wokół siebie młodzieży. - To, co przyciągało młodych, to miłość do konkretnego człowieka, nie do całej ludzkości. Miłość a jednocześnie wysokie wymagania - mówił red. Gowin. - Tego nam teraz najbardziej brakuje, kogoś, kto by nas kochał, a jednocześnie wiele od nas wymagał - dodał. Marszałek Borusewicz zwrócił uwagę, że i Papież i ks. Tischner byli duszpasterzami, pokazywali drogę i prowadzili po niej ludzi. Zdaniem Gowina, należy pamiętać, że ks. Tischner był kapłanem ortodoksyjnym. Sprzeciwiał się rozwodom, był niechętny relatywizmowi. Potrafił ostro i dosadnie mówić o potrzebie dbania o zbawienie własnej duszy. - O tym obliczu ks. Tischnera nie możemy zapominać - powiedział. Debatę "O dziedzictwie Tischnera" zorganizował Uniwersytet Warszawski i Instytut Nauk o Człowieku w Wiedniu. Fragmenty książek ks. Tischnera czytali aktorzy Joanna Szczepkowska i Jerzy Trela.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona