Gazeta przeraziła księdza

Komentarzy: 5

Gazeta Wyborcza/Katarzyna Wiśniewska/a.

publikacja 13.06.2008 17:06

Polemikę z opublikowanym w portalu Wiara.pl komentarzem ks. Artura Stopki na temat akcji "Umierać po ludzku" podjęła publicystka Gazety Wyborczej Katarzyna Wiśniewska.

Według ks. Stopki "List anonimowej czytelniczki wcale nie jest wołaniem o eutanazję. Nie jest - wbrew temu, co napisał Pacewicz - krzykiem o godność umierania. Jest krzykiem o godność życia w starości". Z całym szacunkiem, ale nie Księdzu to rozstrzygać. Trudno "godnie żyć w starości", jeśli - jak Welby przez ostatnie stadium choroby - jest się w stanie tylko mrugać oczami. Nie każdy ma predyspozycje do heroizmu czy też: nie każdy wierzy w Boga, co zapewne pozwala łatwiej taką mękę znosić. Chyba że przyczyny niepokoju ks. Stopki są inne. Może bardziej niż sama dyskusja o eutanazji w Polsce przeraża go przeświadczenie o przebiegłości "Gazety". Może niedługo dowiemy się z portalu Wiara.pl, że nasza akcja "Powrót taty" to z kolei lobbing na rzecz adopcji dzieci przez gejów. Na wszelki wypadek zapewniam księdza, że jeśli uznamy za stosowne, zrobimy to bez kamuflażu. Odpowiedź ks. Artura Stopki: "Trudno "godnie żyć w starości", jeśli - jak Welby przez ostatnie stadium choroby - jest się w stanie tylko mrugać oczami. Nie każdy ma predyspozycje do heroizmu czy też: nie każdy wierzy w Boga, co zapewne pozwala łatwiej taką mękę znosić" - pisze Katarzyna Wiśniewska. Istotnie, trudno, jeżeli w otoczeniu, w którym się ktos taki znalazł, nie ma miłości, lecz pragmatyczne szukanie najmniej kłopotliwego rozwiązania. Trudno godnie żyć w starości wsród ludzi, którzy zabicie człowieka traktują jako sposób na rozwiązanie jego problemów, jako reakcję na jego cierpienie. Doświadczyłem, co znaczy mieć wśród najbliższych osób kogoś bardzo chorego i cierpiącego. I wiem, że można życ godnie w nawet największym cierpieniu. Wiara w Boga jest w takich sytuacjach pomocna. Ale to miłość innych ludzi jest tym, czego naprawdę potrzebuje do zachowania godności człowiek doświadczający wielkiego bólu. Jeśli dobrze rozumiem, o prawnej dopuszczalności eutanazji powinno według Katarzyny Wiśniewskiej decydować to, czy ktoś jest wierzący i zdolny do heroizmu. Jak wobec takiej sugestii nie wpaść w przerażenie? I jak nie wpaść w przerażenie czytając końcową deklarację publicystki Gazety Wyborczej: "Może niedługo dowiemy się z portalu Wiara.pl, że nasza akcja "Powrót taty" to z kolei lobbing na rzecz adopcji dzieci przez gejów. Na wszelki wypadek zapewniam księdza, że jeśli uznamy za stosowne, zrobimy to bez kamuflażu". Zastanawiam się, jak mam rozumieć tę deklarację, w kontekście ostatnich poczynań Gazety Wyborczej w sprawie czternastolatki z Lublina. ks. Artur Stopka

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona