Aborcjoniści w USA mają plan B

Ukrócenie finansowania aborcyjnego giganta Planned Parenthood przez administrację nowego prezydenta USA może doprowadzić do zamknięcia wielu klinik aborcyjnych w tym kraju. Możliwe są także ograniczenia legalności aborcji. Jej promotorzy mają jednak plan na taką ewentualność. Ujawniła go była szefowa kliniki aborcyjnej w Bryan w Teksasie, dziś czołowa postać ruchu pro life Abby Johnson.

- Na wszystko mieliśmy procedury – wspomina w tekście opublikowanym na Lifesitenews.com. Na księgowanie, obsługę klienta itd. Była też procedura pod niewinnie brzmiącym tytułem: „Zarządzanie poronieniem”. – Równie dobrze mogłaby mieć tytuł: „Jak pomóc w dokonaniu nielegalnej aborcji” – mówi Abby Johnson.

Trzystronicowa instrukcja przewiduje taki scenariusz: matka dostaje w PP pigułki powodujące poronienie. Bierze je do domu i tam dochodzi do poronienia. Zgłasza się potem do kliniki na USG i usunięcie pozostałości. Wszystko po to, by nie można było stwierdzić, że przerwanie ciąży nastąpiło w klinice. Nie znaczy to, że PP na tym nie zarobi. – Nie myślicie chyba, że będą to robić „z dobroci serca”? – ironizuje Abby Johnson.

Wcześniej informowała o naciskach, jakie Planned Parenthood wywiera na pracowników w celu zwiększenia przychodów z aborcji. Organizacja nagradza także te placówki, które najbardziej zwiększyły liczbę zabitych w nich dzieci.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| ABORCJA

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
20°C Czwartek
noc
16°C Czwartek
rano
23°C Czwartek
dzień
23°C Czwartek
wieczór
wiecej »