Mawiał ksiądz Bosko, którego całe życie było wypełnione szczególnym kultem Maryi.
Gdy Jan Bosko wstępował do seminarium, jego matka Małgorzata powiedziała: „Kiedy się urodziłeś, poświęciłam cię Błogosławionej Dziewicy. Kiedy zacząłeś nauki, poleciłam ci nabożeństwo do Tej naszej Matki. I teraz polecam ci, żebyś do Niej całkowicie należał”. Pobożność matki, a także sen z 9. roku życia miały wpływ na miłość świętego do Maryi.
We Wspomnieniach Oratorium ks. Bosko opisał dokładnie swój sen. Na ogromnej łące niedaleko domu zobaczył wielu chłopców, z których jedni się bawili, a drudzy przeklinali. Janek rzucił się na nich z krzykiem i pięściami. Wtedy ukazał mu się Mężczyzna, szlachetnie odziany, z jaśniejącą twarzą i kazał mu stanąć na czele gromady, mówiąc: „Nie biciem, ale łagodnością i miłością masz pozyskać twych swoich przyjaciół. Zacznij więc natychmiast pouczać ich o brzydocie grzechu i o szlachetności serca ”. Chłopiec był zmieszany i przerażony. Nie czuł się na siłach, by podjąć się takiego zadania. „Kim jesteś, Panie, że nakazujesz mi rzeczy niemożliwe?” – zapytał Janek, a Mężczyzna odpowiedział: „Właśnie dlatego, że wydają ci się niemożliwe, musisz uczynić je możliwymi przez posłuszeństwo i nabycie wiedzy”. „Gdzie, jakim sposobem mogę nabyć wiedzę?”. Mężczyzna odpowiedział, że da mu Mistrzynię. „Ja dam ci nauczycielkę, pod której pieczą możesz stać się mądry, a bez której wszelka wiedza zamienia się w głupotę”. Gdy Janek spytał, kim jest Mężczyzna, ten odparł: „Jestem Synem Tej, którą twoja mama uczyła cię pozdrawiać trzy razy dziennie”. Po chwili ujrzeli piękną Niewiastę. Przywołała go do siebie i kazała mu spojrzeć w kierunku, gdzie znajdowali się chłopcy. Janek ujrzał zamiast nich pełno zwierząt: koźląt, psów, niedźwiedzi. Niewiasta rzekła: „Oto twoje pole, oto, gdzie masz pracować. Bądź pokorny, silny, wytrzymały, a to, co w tej chwili dzieje się ze zwierzętami, ty masz uczynić dla moich dzieci”. Po chwili zwierzęta zmieniły się w łagodne baranki. Janek nie rozumiał, co się dzieje. Niewiasta powiedziała mu, że wszystko zrozumie w odpowiednim czasie.
Od wczesnego dzieciństwa Jan Bosko przesiąknięty był kultem maryjnym, najpierw Madonny Łaskawej w Castelnuovo (okolice rodzinne), potem Bolesnej, gdy przebywał w Moncucco, Łaskawej i Różańcowej w Chieri, jak również Pocieszenia w Turynie. Gdy zamykał oczy swojej ziemskiej mamy Małgorzaty, przed Maryją Pocieszania prowadził modlitewny dialog 25 listopada 1856 r.: „A teraz Ty musisz zająć puste miejsce. Matka jest koniecznie potrzebna w mojej dużej rodzinie... Powierzam Ci wszystkich moich chłopców. Opiekuj się nimi teraz i zawsze”.
W życiu księdza Bosko można wyróżnić trzy etapy rozwoju jego nabożeństwa do Matki Najświętszej. Najpierw była to rozmowa z Maryją poprzez różaniec, Anioł Pański, litanie. Potem kult Niepokalanej. Był to szczególny czas rozwoju kultu także w kościele. Wkrótce, bo w roku 1854 Pius IX ogłosi dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Trzecim etapem nabożeństwa Maryjnego księdza Bosko, był już świadomy kult Maryi Wspomożycielki Wiernych.
Ksiądz Bosko ufał w orędownictwo Maryi bardzo mocno. Gdy latem 1854 r. w Turynie wybuchła epidemia cholery, chłopcy z oratorium wyróżniali się w pielęgnowaniu chorych. Ks. Bosko zapewniał ich, że nikt, kto będzie żył w stanie łaski i nosił na szyi medalik z Matką Boską, nie zachoruje.
Święty wiedział, że szczególną czcią darzył Wspomożycielkę Wiernych papież Pius VII, który w 1815 roku ustanowił liturgiczne święto na dzień 24 maja. Jednak dla samego księdza Bosko przełomowym momentem był sen o dwóch kolumnach z 1862 roku. Na jednej znajdowała się Hostia z napisem: „Ocalenie wierzących”, a na drugiej figura Niepokalanej, która była ozdobiona napisem: „Wspomożenia Wiernych”. W 1864 roku ks. Bosko rozpoczął w Turynie budowę sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki na Valdocco.
„Módlcie się zawsze do Maryi, szczególnie zaś tym wezwaniem: Maryjo, Wspomożenie Wiernych, módl się za nami! To jest niedługa modlitwa, ale sam doświadczyłem, że jest bardzo skuteczna” - mówił swoim podopiecznym. Zachęcał, by w razie niebezpieczeństwa wzywać Jej opieki: „W każdym niebezpieczeństwie wzywajcie Maryję Wspomożycielkę, a zapewniam, że będziecie wysłuchani”. Podawał także receptę na walkę z szatanem i jego pokusami: „Jeśli się spostrzeżesz, że jesteś kuszony, zabierz się od razu do jakieś pracy i wzywaj Niepokalanej Maryi Wspomożycielki. Skromność i bezczynność nie mogą żyć razem”.
Do końca swojego ziemskiego życia ksiądz Bosko przypominał swoim wychowankom: „Jest prawie niemożliwą rzeczą iść do Jezusa bez pośrednictwa Maryi”.
Maryjo, Wspomożenie Wiernych, módl się za nami!
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.