Europosłowie PO poparli w środowym głosowaniu w PE uruchomienie art. 7 unijnego traktatu wobec Węgier. Europarlamentarzyści PiS głosowali przeciwko. Za decyzją opowiedziało się w sumie 448 eurodeputowanych, przeciw było 197, a 48 wstrzymało się od głosu.
"Głosowaliśmy za raportem i głosowaliśmy za uruchomieniem art. 7. Był jasny przekaz przewodniczącego KE (Jean-Claude'a) Junckera, że wtedy, gdy trzeba, trzeba to zrobić. Była olbrzymia większość w grupie EPL - nie tylko nasza grupa - która za tym głosowała" - powiedział na konferencji w Strasburgu europoseł Michał Boni (PO). Dodał, że nie jest to zemsta polityczna, a analiza sytuacji, do której doszło na Węgrzech.
Z kolei Ryszard Legutko (PiS) powiedział na konferencji w Strasburgu, że głosowanie przez PO "przeciwko Węgrom należy odczytywać jako akt zemsty". "Straszliwie się zżymali na kolegów z (rządzącego na Węgrzech) Fideszu, którzy popierali rząd Polski. Myślę, że to był rewanż z ich strony" - powiedział.
PiS głosował przeciwko uruchomieniu art. 7. Zdzisław Krasnodębski (PiS) stwierdził, że decyzja ws. Węgier będzie dzielić UE.
Europarlament w głosowaniu wezwał państwa członkowskie do wszczęcia procedury określonej w art. 7 traktatu unijnego w celu przeciwdziałania zagrożeniu dla wartości leżących u podstaw Unii Europejskiej, do których należą: poszanowanie demokracji, praworządności i praw człowieka. (PAP)
luo/ ulb/ kar/
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.