Uchodźcy w Mołdawii
Uchodźcy w Mołdawii
CIRO FUSCO /PAP/EPA

Mołdawia otwiera bramy przed uchodźcami z Ukrainy

Krzysztof Ołdakowski SJ

VATICANNEWS.VA

publikacja 09.03.2022 20:45

Wśród przybyszów 25 proc. stanowią dzieci, 65 proc. to kobiety.

Na granicę z Mołdawią codziennie przybywa tysiące uchodźców z Ukrainy. Długimi godzinami oczekują na przejście, a następnie podstawionymi autobusami udają się do miejsc zakwaterowania przygotowanych przez organizacje pomocowe. Mołdawia jest małym krajem, liczącym zaledwie półtora miliona mieszkańców; tymczasem przewiduje się, że do sierpnia liczba uchodźców może sięgnąć miliona. W sytuacji tak licznego napływu ludności kraj poddany będzie poważnemu testowi wydolności.

Uchodźcy przeżywają poważną traumę psychologiczną. Obawiają się przyszłości, mają poczucie, że ich życie startuje od zera, zwłaszcza, jeśli w nowym kraju nie mają znajomych. Wśród przybyszów 25 proc. stanowią dzieci, natomiast 65 proc to kobiety. W stolicy Mołdawii Kiszyniowie posługę na rzecz uchodźców pełni m.in. Siostra Rosetta Benedetti, misjonarka ze zgromadzenia Opatrzności Bożej, która podzieliła się z Radiem Watykańskim świadectwem spotkania z uciekającymi przed wojną.

„Widzieliśmy ogrom cierpienia. Przybywają wyczerpani fizycznie, ale również wewnętrznie. Jedynie nieliczni wyrażają swoje cierpienia na zewnątrz. Pewnego dnia, jedna z kobiet po przybyciu tutaj, zaczęła płakać. Następnego dnia widziałam, że była bardzo zaniepokojona, ponieważ uciekła bez żadnego dokumentu. Z tego, co zdołaliśmy zrozumieć, chciała udać się do ambasady ukraińskiej. W pewnym momencie, gdy nie mogła już mówić, otworzyłam swoje ramiona, objęłam ją, a ona bardzo mocno mnie uścisnęła. W ten sposób chciałam powiedzieć jej: jestem blisko ciebie, jesteś bezpieczna, jesteś tutaj z osobami, które pragną twojego dobra. Jest ogrom cierpienia, zewnętrznie go nie okazują, przeżywają je bardziej w środku.“

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona