O modzie i tożsamości

Maria Sołowiej Maria Sołowiej

publikacja 17.01.2025 10:30

Pomylisz się, nie zapamiętasz, zapomnisz - to gorzej niż nadepnąć na jeża.

Ledwie mój ostatni tekst – ten sprzed tygodnia – ukazał się na portalu wiara.pl, a tu już telefon. Naprawdę ma być „leć, gwiazdeczko, mała leć”? Skąd mi się to wzięło? Gwiazdeczka świeci, a leci muzyczka w znanej piosence Golców, dedykowa… No, nie… Skomponowanej dla Jana Pawła II. Dobrze, że nie napisałam „O gwiazdeczko.” To była jedna z ulubionych piosenek mojego taty… Widać mam jakieś kłopoty z pamięcią. Jak to w tymże tekście sprzed tygodnia określił jeden z uczniów, cytując ludową mądrość? „Starość nie radość.”

Kłopoty z pamięcią mają jednak także osoby znacznie młodsze. Jakiś czas temu żaliła mi się niestara mama pewnej nastolatki, że miewa problemy, kiedy u córki zjawiają się koledzy i koleżanki. Niby proste – koledzy i koleżanki, więc siadajcie, dziewczęta, siadajcie chłopaki, może herbaty, może ciasteczka. Sęk w tym, że ani dziewczęta, ani chłopcy. Panie i panowie też nie. Do każdego zwracaj się w odpowiedniej, genderowej formie albo na wszelki wypadek bezosobowo, a pomylisz się, nie zapamiętasz, zapomnisz - to gorzej niż nadepnąć na jeża. I jeszcze udawaj, że naprawdę wierzysz, iż nagły wysyp takich przypadków w środowisku szkolnym nie ma nic wspólnego z modą, społecznym naciskiem, chęcią zaistnienia.

„Byłom, miałom” – mówi dalej jej córka, choć już opuściła szkolne mury. „Wyrośnie z tego”- twierdzi babcia - optymistyczna zwolenniczka tezy, że „nigdy jeszcze nie było, żeby jakoś nie było.” Może. Pamiętam jak koledzy mojego syna po zakończeniu edukacji zrzucali szkolne ubrania. Ci z liceum, w którym tradycyjnie panował wyścig szczurów, wyskakiwali z glanów i czarnych, obcisłych strojów. Ci z techników i zawodówek odkładali na bok dresy, bluzy z kapturem. Czyli mundurki, które młodzi wdziewają, kiedy nikt dorosły im jednolitych szkolnych strojów nie narzuca. Jedni absolwenci zakładali  dżinsy, inni garnitury (wiadomo, pracodawca wymaga). I nawet muzyczne gusty ulegały jakimś przedziwnym zmianom.  

Czy wejście w pozaszkolne, dorosłe życie zmieni coś w życiu młodych, którzy przez kilka lat nie tylko przyjęli określony strój, gust muzyczny czy styl bycia, ale budowali swoją określoną tożsamość?   

 

 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama