Profanowanie symboli chrześcijańskich na okładkach gazet to pójście na łatwiznę. „Jest to modne, wzbudza poklask i uznanie jako coś odważnego. W istocie to pseudoodwaga” – uważa ks. Marek Gancarczyk.
Zdjęcie ukrzyżowanego Janusza Palikota z tytułem „Palikot, Mesjasz lewicy?”, półnagi Nergal owinięty w biało-czerwoną flagę z podpisem „Bóg, horror, ojczyzna”, rysunek rządowego tupolewa na krzyżu z podpisem „Smoleńska herezja”, rysunek Świętej Rodziny, na którym Matka Boska ma wąsy i zamiast dzieciątka trzyma czarnego kota, z tytułem „Kościół uchyla drzwi gejom” – to kilka przykładów okładek wiodących tygodników tylko z ostatnich tygodni.
Kamila Baranowska wspomina także o okładce wczorajszego numeru „Wprost”, na której widnieją katolicy: abp Sławoj Leszek Głódź, dziennikarze Tomasz Terlikowski i Wojciech Cejrowski oraz posłanka PiS Jolanta Szczypińska jako „pogromcy szatana” z prześmiewczym podpisem „Diabeł krąży nad Polską. Dziś jest Nergalem”.
Jedni mówią o upadku opiniotwórczych periodyków, inni tłumaczą, że to rozpaczliwy ratunek przed malejącą sprzedażą – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.