• saherb
    05.04.2017 05:03
    Niby jest cały szereg praw, które (teoretycznie) mają być respektowane, ale dopisanie do nich bredni o tożsamości płciowej i ekspresji płciowej powoduje, że te dwa ostatnie nie będą oprócz, ale zamiast. Rola rodziców sprowadza się tylko do nakarmienia i ubrania dziecka, a wychowywaniem zajmie się państwo. Teraz każdy incydent podglądania czy molestowania (nawet gwałtu?) jednego ucznia przez innego będzie można usprawiedliwiać i tłumaczyć "ekspresją płciową". I to ofiara będzie podwójnie skrzywdzona.
  • Gość
    05.04.2017 08:50
    Rodzice zachowają prawo do decydowaniu o edukacji i wychowaniu dziecka, o ile ich działania będą „zgodne z wyznaniem, tożsamością wspólnotową i tożsamością kulturową dziecka”. To taka furtka żeby nie nękać wiadomej imigrującej nacji?
Dyskusja zakończona.