Minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi we wtorek wezwał szefa dyplomacji Jemenu do wywarcia wpływu na bojowników Huti, aby zaprzestali ataków na statki na Morzu Czerwonym, oraz zaapelował o zapewnienie bezpieczeństwa żeglugi w regionie.
Wspierani przez Iran jemeńscy bojownicy z ruchu Huti od listopada atakują komercyjne statki na Morzu Czerwonym, w cieśninie Bab al-Mandab i w Zatoce Adeńskiej, deklarując, że jest to wyraz poparcia dla Palestyńczyków w wojnie z Izraelem w Strefie Gazy. Huti są jedną ze stron wciąż tlącej się wojny domowej w Jemenie i kontrolują północny zachód tego kraju.
Napięta sytuacja na Morzu Czerwonym jest "widocznym przejawem rozprzestrzeniania się konfliktu w Strefie Gazy" - powiedział Wang Yi powiedział podczas spotkania z ministrem spraw zagranicznych Jemenu Szają al-Zandanim, który przybył do Pekinu na X szczyt Chiny-państwa arabskie. Chiński dyplomata zaznaczył, że "konieczne jest jak najszybsze zakończenie wojny" oraz wdrożenie tzw. rozwiązania dwupaństwowego. "Chiny wzywają do zaprzestania ataków na statki cywilne i zapewnienia bezpiecznej żeglugi na Morzu Czerwonym, i są gotowe nadal odgrywać konstruktywną rolę w tym celu" - czytamy w oświadczeniu MSZ.
Nie są to pierwsze próby wpłynięcia Chin na działania bojowników w regionie. Pod koniec stycznia przedstawiciele chińskich władz skierowali apel do przedstawicieli władz Iranu, aby ci pomogli w ograniczeniu ataków na statki na Morzu Czerwonym. Podobny apel przekazał Wang Yi podczas styczniowego spotkania z prezydentem Egiptu Abd el-Fatahem es-Sisim w Kairze.
W styczniu i marcu pojawiły się rzekome zapewnienia jemeńskich rebeliantów, że przestaną niepokoić rosyjskie i chińskie statki płynące przez Zatokę Adeńską i Morze Czerwone.
Ataki Huti paraliżują handel na szlaku, który do niedawna odpowiadał za transport towarów stanowiących 12 proc. światowego handlu, i wymuszają transport towarów dłuższą i kosztowniejszą trasą okrążającą Afrykę od południa.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.