Po łaski, którymi ludzie gardzą, starali się podczas adoracji Najświętszego Sakramentu wyciągać ręce młodzi w Skrzatuszu.
Kolejne z cyklu czuwań odbyło się 13 kwietnia.
Do diecezjalnego sanktuarium zjechało ok. 2 tys. młodych ludzi.
Prawie 5 tysięcy młodych z całej diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej zmierza lub już dotarło na błonia skrzatuskiego sanktuarium. Czeka ich kilka godzin modlitwy, zabawy i słuchania.
Do diecezjalnego sanktuarium zjechało ok. 2 tys. młodych ludzi.
Do diecezjalnego sanktuarium zjechało ok. 2 tys. młodych ludzi.
Ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej uklęknął przed 6 tysiącami młodych ludzi i poprosił o przebaczenie.
Skrzatuskie czuwania przyciągają młodych. - Oni lubią właśnie noc. Wtedy są niewidoczni. Jak Nikodem - mówi s. Wiktoria Kucharska. Dlaczego przyjeżdżają? Jest modlitwa, jest Eucharystia, są... tańce.
W obecności 5 tys. młodych ludzi trzech kleryków po raz pierwszy założyło sutanny, a poruszającym świadectwem podzielili się m.in. młodzi małżonkowie.
Tak zapewniał młodych przyjaciół bp Edward Dajczak. Pasterz diecezji przewodniczył Mszy św. będącej centralnym punktem wrześniowego świętowania w Skrzatuszu.