Ten pogrzeb w szary, mglisty grudniowy dzień zapisał mi się w pamięci jako taki „przerwany adwent”.
Wśród wydarzeń i spraw wielkich można czasem nie dostrzec tych pozornie małych, a przecież ważnych.
Dzień Dziecka to właśnie obchodzimy. Nie na początku czerwca, a teraz, w Boże Narodzenie.
Ważne, żeby wszystkie kasowe sprawy były w parafii przejrzyste – wtedy kolędowa koperta jest szczera, ofiarodawców nie boli, księdza nie krępuje.
Potrzebujemy, i to bardzo pilnie, wielkiej, głęboko sięgającej pracy wychowawczej. Od malców, od urodzenia nieomal.
Im dłużej jestem w parafii, tym dłużej trwają kolędowe rozmowy. A tematów cały wór
Kolęda jest okazją zobaczenia różnych problemów. Także demograficznych, statystycznych i społecznych.
Gdy po jakimś wstrząsie Europa a z nią i Polska w obecnym kształcie zawali się, to właśnie ci ludzie ogromnym wysiłkiem I siłą swojego, a zarazem Bożego ducha zbudują Nowe.
Czy można prawdziwe strategie budować w perspektywie jednej czy nawet dwóch kadencji?
Starożytna teza polityczno-wojskowa: „Chcesz pokoju, gotuj wojnę”. Niepokoi mnie, że ani pokój, ani wojna nie zaprzątają nas zbytnio.