Dzisiejsze dzieciaki są inne. Gotowe wszystkiego dotknąć, wszędzie swoje łapki wsadzić. Pewne są dwóch rzeczy: bezpieczeństwa i bezkarności.
Mogę oczekiwać tylko od siebie i katolików – byśmy tak żyli, zachowywali się, postępowali, aby deklaracje były zbędne. Byśmy także słownych deklaracji nie nadużywali.
Mając świadomość, że tolerowanie asymetrii w społecznym życiu bywało zaczątkiem totalitaryzmów, bądźmy czujni.
Modlitwa jest duszą chwil ciszy w czasie liturgii. Pośpiech jest znakiem pustki.
Dobrze wiem, jaka jest różnica otwarcia się dziecięcych serc na dar eucharystii. Jedne są na nią gotowe w wieku nawet sześciu lat i mniej. Niektóre zdecydowanie później. Dlaczego więc programy duszpasterskie i obowiązująca dyscyplina nakazuje jeden wiek dla wszystkich?
Dobrze wiem, jaka jest różnica otwarcia się dziecięcych serc na dar Eucharystii. Jedne są na nią gotowe w wieku nawet sześciu lat i mniej. Niektóre zdecydowanie później. Dlaczego więc programy duszpasterskie i obowiązująca dyscyplina nakazuje jeden wiek dla wszystkich?
Swoich dzieci nie mam, nawet takich „lewych”, jak to się czasem księżom imputuje. A w tytule powtórzyłem słowa młodej mamy, która przyszła w sprawie chrztu dziecka.
Żal za grzechy, czyli postawa uznania swojej winy i przeproszenia za nią to nie to samo, co pretensje do samego siebie.
Zaskoczył mnie deklaracją „ja nie wierzę w Boga”. Nie wiem, czy to tak wyszło, czy pauza była zamierzona. Bo padło drugie zdanie, krótkie bardzo: „ja wiem”.
Dojrzałość w jednym terminie to tylko na plantacji pomidorów chemicznie stymulowanych.