O nieprawdopodobnych owocach filmu „Ja Jestem”, który półtora roku temu dołączyliśmy do „Gościa”, z Maciejem Bodasińskim
Do serca przez żołądek – tak to działa. Ci, którzy zarazili się Alfą, teraz infekują następnych. Przychodzą, jedzą i oglądają film. A w pewnym momencie budzą się jako chrześcijanie. Smacznego!
Naturalną reakcją jest zakasanie rękawów, by znów wziąć sprawy w swoje ręce. Tyle że kryzys dotyka nas właśnie po to, byśmy na własnej skórze przekonali się, że nasz los jest w innych, o niebo lepszych, dłoniach.
W ciągu godziny znalazłem kilkadziesiąt osób, które… oddają jedną dziesiątą swych zarobków na potrzeby Kościoła. Kompletne szaleństwo – popukają się w czoło rekiny giełdowe i płotki pływające w akwarium z napisem „chwilówki”.
„Sytuacja Kościoła: zło weszło do świątyń. Potrzeba apostołów” – to nie jest tekst żadnego "oszołoma", który wszędzie widzi diabła i demonizuje rzeczywistość. Takie krótkie sygnały alarmowe znajdziemy w osobistych notatkach Jana Pawła II. Zapisywał je w ukryciu przed światem na kartkach kalendarza.
Ruszył plebiscyt na chrześcijańską Płytę Roku 2013. Nominowanych zostało aż 21 albumów.
Przyszli do spustoszonego duchowo kościoła. Zastali wiecznie niezadowolonych konsumentów, którzy na ewangelizacyjne pomysły reagowali histerią. Nic nie zapowiadało tego, że uda im się przemienić pogrążoną w letargu parafię w tętniącą życiem wspólnotę wiary.
Kogo wysłał? Tych, którzy wątpili.
30 czerwca 1976 r. władze zorganizowały wiece potępiające warchołów z Ursusa i Radomia. Tego samego dnia w Murzasichlu Duch unosił się ponad górami. I zstąpił na oazowiczów. W ogniu.
O tym, jak pojechać do Kenii, nie ruszając się z domu, z Joszkiem Brodą i jego żoną Deborą